piątek, 8 marca 2013
5. PIĄTKOWE GADUŁECZKI - starter gramatyczny...
Dzisiaj przypomniało się mi pytanie jedej ze znajomych mam Polek, o to jak stymulować rozwój języka polskiego u dziecka w małżeństwie mieszanym. Sytuacja była taka, niestety częsta, że dziecko poszło wcześnie do żłobka i język kraju przyjmującego (język taty) ewidentnie zdominował rozwój językowy chłopca. Mama stosowała metodę OPOL (mówiła konsekwentnie po polsku), ale też nie chciała ani udawać, że nie rozumie, kiedy dziecko mówiło w języku taty, ani zbyt nachalnie zwracać uwagę chłopcu, by nie zniechęcać go do języka polskiego.
Zaproponowałam jej metodę, którą stosuje się w Szkole Krakowskiej w pracy z dziećmi z głębokimi zaburzeniami językowymi (np. niesłyszące, autystyczne) - dać dziecku "pakiet początkowy" gramatyki języka polskiego (która wiemy nie jest łatwa).
Taki "pakiet początkowy" - starter - to prymarne, najważniejsze kategorie gramatyczne języka polskiego, które pojawiają się stopniowo u dziecka, uczącego się języka polskiego od swoich rodziców. Pomijamy tu system fonologiczno-fonetyczny (brzmienie) a koncentrujemy się na tym, by pokazać dziecku pierwsze opozycje gramatyczne. Dziecko, poznając te podstawowe składniki systemu języka polskiego, będzie miało narzędzie do nazywania rzeczywistości, którą postrzega (!!!) oraz będzie miało wzór, matrycę do budowania samodzielnych wypowiedzi w języku polskim. Wielokrotność powtórzeń pokaże dziecku zasadę użycia i moc sprawczą słowa wypowiedzianego!
Podczas zabawy lub codziennych czynności staramy się tak prowadzić rozmowę, aby podać dziecku schematy gramatyczne, które pozwolą mu samodzielnie potem opisać tę sytuację. Możliwe, że takie rozmowy prowadzimy z dzieckiem naturalnie!, bo taki jest proces naturalnego nauczania języka, jeśli nie - spróbujmy, a po kilku próbach wyda się nam to naturalne.
A więc wybieramy "obszar rzeczywistości" bliski dziecku: np. dom, pokój, jedzenie (jeśli lubi), spacer, zabawki, kąpiel, zakupy, zwierzęta, ubrania.
Mamy wybrany temat: np. JEDZENIE, sytuacja naturalna, w kuchni lub zabawa z misiem lub lalką:
- uczymy na początek (poprzez wskazywanie i pytania): rzeczowników w MIANOWNIKU; O! CO TO? SER? TAK TO JEST SER. O! A TU TO JEST? A! CHLEB I MASŁO! KAWA I MLEKO. WSZYSTKO MAMY NA ŚNIADANIE!
- wprowadzamy kilka czasowników (np. 3) JE PIJE GOTUJE; Np. ALA JE! MNIAM, MNIAM. MAMA GOTUJE. TATA JE.
- potem w rzeczowniku dodajemy dla kontrastu DOPEŁNIACZ i BIERNIK!!! To formy, które są najważniejsze!!:
- DOPEŁNIACZ to jest klasyczna (znana każdemu rodzicowi) zabawa w JEST/NIE MA. Pamiętajmy o zadawaniu pytania (niekoniecznie za każdym razem). Np. O JEST JAJKO! ALA JE AM AM! I NIE MA JAJKA; CHLEB! (chowamy za siebie) CZEGO NIE MA? NIE MA CHLEBA; O! JABŁKO! O! (chowamy do pudełka) NIE MA JABŁKA!; SER! (chowamy do lodówki) CZEGO NIE MA? NIE MA SERA!; KAWA! (chowamy do szafki) NIE MA KAWY!; MASŁO,(chowamy do lodówki)CZEGO NIE MA? NIE MA MASŁA; WODA (po wypiciu) NIE MA WODY!
- BIERNIK wprowadzamy przez pytanie CO? (KOGO? CO? widzę? jem?) CO JE ALA? ALA JE JAJKO! MNIAM, MNIAM. CO ALA PIJE? ALA PIJE SOK! a MAMA CO PIJE? MAMA PIJE KAWĘ. A TATA? PIWO... A JA JEM SZYNKĘ A ADAM JE ZUPĘ.
Podobnie może wyglądać zabawa z misiem lub innym stworem.
Zasada zabawy w rożnych miejscach, z różnymi rzeczami: STARTER GRAMATYCZNY: MIANOWNIK (pytamy KTO? CO?), kilka czasowników (pytamy CO ROBI?), odmiana DOPEŁNIACZ (pytamy KOGO? CZEGO? NIE MA?) i BIERNIK (pytamy KOGO? CO? WIDZĘ?)
OCZYWIŚCIE: MY!!! mówimy wszystko - dziecko musi się osłuchać! Potem, po kilku, kilkudziesięciu, powtórkach zostawiamy krótką pauzę - dziecko ma szansę na wypowiedź.
UWAGA: podane "prymarne formy" gramatyczne dotyczą oczywiście języka polskiego! W innych językach wygląda to inaczej - no bo przecież w nie każdym języku jest odmiana...
Powodzenia życzę wszystkim, którzy chcą pomóc dziecku! Spokojnie! Cierpliwie! spróbujcie stosować tę zasadę i bawcie się dobrze!
Witam serdecznie nowe osoby w okienkach: OLGĘ!!! i OLĘ!!! i KASIĘ!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj moja droga .....z przyjemnością skorzystam z twojej wiedzy ;) BUZI
OdpowiedzUsuńWitaj!! Mam nadzieję, że się przyda cokolwiek ... !!
UsuńPięknie dziękuję!Postaram się przekazać dalej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z wyspy Ewa
Droga Pani Elu, z zaciekawieniem czytam wszystkie Pani wpisy na blogu. Są one bardzo pomocne. Mój syn ma zdiagnozowany autyzm i pracuję z nim konsekwentnie dwie godziny dziennie. Bunt często się pojawia, ale walczymy z tym. Po diagnozie dostałam program do pracy z synem, ale nie wiem czy powinnam wszystkie ćwiczenia wprowadzać na raz? chodzi mi o to, że na karce było napisane, np. powtarzanie i rozpoznawanie samogłosek, powtarzanie, nazywanie wyrażeń dźwiękonaśladowczych oraz czytanie globalne (rzeczowniki w mianowniku, mama, tata, baba) i czasowniki. Moje pytanie brzmi: czy ja codziennie, przez te dwie godziny powinnam wprowadzać wszsytko od razu, czyli czytam z synem samogłoski, potem ćwiczę globalne wurazy, dźwiekonasladowcze i czasowniki (wszystko codziennie przez te dwie godziny?) czy powinnam robić tak, że jak syn opanuje samogłoski to wtedy wprowadzam mu onomatopeje, potem, po opanowaniu robię z nim wyrazy globalne , a jak już potrafi rozpoznać rzeczowniki to na końcu czasowniki? Proszę napisać jak to jest..
OdpowiedzUsuńNiestety dopiero od kilku dni mam internet i odpowiadam na pytania. Wszystko to materiał opracowywany globalnie, więc jednocześnie. Nie wiem na jakim tearz jestescie etapie, bo tu już dwa miesiące minęły: jeśli Pani jeszcze tu zajrzy - to prosze o kontakt na skyrzynkę mailową i ustalimy co powinna Pani robić.
Usuń