środa, 6 lutego 2013

1. POŻYTECZNE Z PÓŁECZKI - Kocham czytać i Moje Pierwsze Słowa

z
Dzisiaj środa. Realizowanie pomysłu tematu cyklicznego POŻYTECZNE Z PÓŁECZKI rozpocznę od prezentacji, najważniejszych teraz dla moich dzieci, rzeczy z ich półeczek.





Maksymilian nadal uwielbia KOCHAM CZYTAĆ (Jagoda Cieszyńska)


Jest to seria wesołych książeczek z sylabami (program stymulujący powtarzanie sylab). Makuś czyta już kilka pierwszych książeczek – ale jeszcze ćwiczymy biegłość… Książeczki ma na swojej półce od zawsze, więc nie odda ich młodszej siostrze, nie pozwala ich dotykać – a ona jest nimi wyjątkowo zainteresowana. Tak więc w czasie najbliższej podróży do Polski, zakupujemy drugi zestaw i opiszemy każdą książeczkę imieniem ALA. W zestawie jest poradnik dla nauczycieli i rodziców – w związku z tym będę miała jeden do oddania. Zorganizujemy konkurs…!!
Książeczki mają tę zaletę, iż prezentowany w nich materiał to sekwencje sylab (jest też książeczka z samogłoskami i onomatopejami). Jest to pierwsza i najważniejsza pomoc do nauki czytania metodą symultaniczno-sekwencyjną.


Alicja ma natomiast pełne zezwolenie na tarmoszenie swoich ulubionych zestawów (własność prywatna):


Zestawy zawierają wybijane, grube kartonikowe samogłoski, zwierzątka i przedmioty z opisami z tyłu. Sympatyczne i kolorowe. Więcej nie wypada wychwalać, bo to mój i mojej koleżanki Agi Fabisiak-Majcher „wytwór”.

karta z Moich Pierwszych Słów

karta z Moich Pierwszych Słów

karta z Moich Pierwszych Słów


Jak się tym bawimy - opisywać będziemy we WTORKOWYCH CZYTANECZKACH.
Polecam serdecznie!

Kocham czytać, Jagoda Cieszyńska, Kraków, Wydawnictw Edukacyjne
Moje Pierwsze Słowa, Agnieszka Fabisiak-Majcher, Elżbieta Ławczys, Rys. Małgorzata Janisz, Kraków, Wydawnictwo WIR

A na półeczce z Obserwatorami witam wkropkę!

U Faustyny dzisiaj "Na Półeczce" Maksy!!! Ulubione książeczki wielu dzieci! Też mamy na półce i polecamy. Więcej u Faustyny.

10 komentarzy:

  1. dziecieca piosenka "my jestesmy male JAGODKI" nabiera nowego znaczenia.... moje dwie JAGODKI (czyli pasjonaci ksiazeczek pani Jagody) korzystaja chetnie z tejze publikacji. czterolatek czyta z zapalem, prawie-dwulatek wykorzystuje do cwiczenia umiejetnosci praktycznych (czytaj: wkladanie + ukladanie ksiazeczek do pudelka)

    pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  2. mamy mamy...piotrusia tez ;) tyle, ze ten musi jeszcze poczekac, do czasu gdy mlodszy przestanie go w trakcie zabawy rozsiewac po mieszkaniu... ;)
    zaczynamy tez zbierac sylabkowe ksiazeczki po niemiecku (seria SuperStars) ;) wlasnie czekamy za przesylka ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też mamy niemieckojęzyczne - ale: ja wolałabym, żeby ewentualnie dzieciom czytał rodzimy użytkownik języka, więc zaniosłam do przedszkola: pani z uśmiechem pt. "zwariowana mama" wzięła i chyba schowała głęboko. Zaniosłam też Moje Pierwsze Słowa - samodzielnie zakleiłam polskie napisy z tyłu i napisałam po niemiecku. Pomoc wydaje się naprawdę użyteczna dla małych dzieci - nawet, żeby powiesić im na chwilę na tablicy...Gdzież: pani z uśmiechem "ta mama jest faktycznie rąbnięta" wzieła i zaprzepaściła...Ech...

      Usuń
    2. dlatego my wlasnie zmieniamy przedszkole ;)
      my mamy podzial: niemieckie ksiazki czyta tata, ja czytam polskie... no chyba, ze czasem moj maly tak mi oczetami swymi swieci, zebym mu tylko jego ulubiona lieselotte przeczytala... no i mnie zlamie skubaniec... z tym ze przyznam, ze ksiazka jest wrecz zabawna dla doroslego, najlepsze sa ilustracje i dbalosc o szczegoly... np. kury na grzedzie z walkami na grzebieniach, czy tez koza, ktora sie boi ciemnosci i obok legowiska ma nocna lampke w ksztalcie marchewki...
      z tego co sie orientuje druzyna pani Jagody przygotowala tez niemiecka wersje KOCHAM CZYTAC, ale tej publikacji jeszcze nie posiadamy...

      Usuń
    3. NO!!!My mamy niemieckie KOCHAM CZYTAĆ!i te zaniosłam do rzeczonego przedszkola...

      Usuń
    4. "Niemieckie" znaczy się do czytania po niemiecku. Ale polskie jak najbardziej - autorka ta sama:-)

      Usuń
    5. musialabym sie zaopatrzyc w niemiecka wersje.. ale do przedszkola nie oddam ;) mnie juz uwazali za nawiedzona, gdy prosilam o rozmowy z dzieckiem w "hochdeutsch"... wg pan przedszkolanek tutejszy dialekt sie od tegoz wcale nie rozni....taaaaaa.... ja jako obcokrajowiec mam swoje zdanie ;)
      pozdrawiam

      Usuń
  3. "Moje pierwsze slowa" wypada wychwalac jak najbardziej! Moj Leo za nimi przepada, wiec jeszcze bede je wychwalac - ostrzegam i obiecuje :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo!!! Miło słyszeć takie "wychwały".

      Usuń