środa, 20 lutego 2013
4. POŻYTECZNE Z PÓŁECZKI - zwierzątka.
Oto nasi przyjaciele, zwierzątka!
Prawie wszystkie dzieci uwielbiają zwierzęta, identyfikują się często z nimi, chcą mieć jak najwięcej i więcej i więcej (najlepiej żywe...). U nas na półeczce zwierzyniec jest ..oj...niezliczony! Na zdjęciu poniżej tylko jedna "obórka", dla przykładu, chyba najtrwalsza:-)
Mamy jeszcze dziesiątki obrazków, memo (a raczej kilka), zwierzątka kolorowe, czarno-białe, pluszaków mało - ale są, książki ze zwierzętami oczywiście, układanki wszelakie...itd. Co charakterystyczne: 80% z nich ma opisy - MU, ME, BE, IHA, KO, MIAU, PI PI, UHU, HAU. Napisy kojarzone są ze zwierzątkami "od zawsze". Na półkach "poniewierają się" karteczki z podpisami, odgłosami zwierząt: są wszędzie. Ćwiczyliśmy z Maksiem kiedyś czytanie tych karteczek i napisów, a niedługo i Alicja zacznie się interesować!!!
Jest to jedno z najważniejszych ćwiczeń w początkach wczesnej nauki czytania: jest to materiał (podobnie jak samogłoski) "przepracowywany" przez prawą półkulę mózgową, więc małe dziecko szybko zapamiętuje, kojarzące się miło dźwięki i napisy. Jedno - piszemy dużymi literami.
Dążymy oczywiście do prawidłowego dopasowania karteczki, napisu z odgłosem, do danego zwierzątka.
Zachęcam wszystkich do wielokrotnych prób!!!
Zabawy - dla tak małych dzieci należy wymyślać różnorakie i atrakcyjne - całe szczęście temat zwierzątek sprzyja różnorodności pomysłów!!! Oj, co te zwierzęta mogą robić - wszystkie mamy to wiedzą:-)
Materiał wdzięczny dla dzieci dwujęzycznych - chętnie dowiadują się, jak zwierzątka "robią", "mówią" w różnych językach. Mama i tata, w małżeństwach mieszanych, automatycznie wymyślają piękne zabawy w swoich językach!
I witam serdecznie Karinę!!! A u Faustyny dzisiaj podróże po Polsce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Z doświadczenia powiem, że małe dzieci wolą wielkie litery. U obydwojga moich pierwsze słowa na papierze w sposób naturalny były napisane wielkimi drukowanymi literami mimo, iż nie podążałam za Twoją metodą (nie znałam jej po prostu).
OdpowiedzUsuńDuży druk jest łatwiejszy w odbiorze. Dziecko, które nauczyło się czytać dużymi literami, przechodzi na małe bez jakiegokolwiek problemu. W Metodzie Krakowskiej (dokładnie w metodzie symultaniczno-sekwencyjnej nauki czytania) sylaby i duże litery to podstawa. Polecam dla dzieci dwujęzycznych szczególnie! Ułatwiajmy im naukę czytania.
OdpowiedzUsuń