Dzisiaj krótko.
Na życzenie Kariny Makuś czyta.
Karina przesłała zdania dla Maksia do przeczytania: TO MOJA MAMA. ONA MA LOKI. A TU TATA. TATA PYTA: KUPIMY LODY?
Spełniam jej życzenia, chociaż nie wiem, jaki niecny cel miała w zdobyciu tej publikacji :-)
Poniżej dwa filmy. Na pierwszym Makuś czyta zdania nadesłane przez Karinę ale tak się rozpędziłam, że postanowiłam mu dać dwa kolejne zdania z moich „ZDAŃ SYLABOWYCH” (zdania, których też nigdy wcześniej nie widział).
Zdaje się, że poradził sobie nieźle. Czekam na uwagi ;-) ;-) (sama do siebie już wiele znalazłam, ale cóż człowiek nie ideał
jednak… no i nie są to jednak zajęcia terapeutyczne.
I na zachwyty też czekamy :-) Dlatego, że łatwo nie było. Makuś miał duże problemy z analizą i syntezą
wzrokową, podobne, jak opisywałam TU. Wykonywaliśmy wiele ćwiczeń, ale nie
powiem, że dużo (ze względu na brak mojego zacięcia). Ale powoli widać rezultaty.
Ach! jak fajnie patrzeć jak takie maluchy czytają! Świetnie Makuś czyta! Gratulacje dla tego pana:)
OdpowiedzUsuńMoja mała też czasami myli P z B:) I też się pyta co to jej tam dopisałam na końcu "?". A na początku myślała, że wykrzyknik to po prostu "I" tylko z kropką z dołu:)
Radzi sobie ten mój mały człowiek, radzi. A jak marzy, żeby umieć tak szybko jak mama...
UsuńPomyłek jeszcze sporo. I co! Denerwuje się przed kamerą. Zachowuje się inaczej. Myli się częściej. Zapomina. Niedobrze. Ja tak miałam na egzaminach. Traci człowiek możliwość pokazania wszystkiego, co umie.
KOCHAM PATRZEĆ!!!:-)KArina
UsuńFantastycznie! I dzieki wielkie za inspiracje na cwiczenia do czytania sylabowego. Tego nam bylo trzeba. Sara literuje i nie potrafi sobie tego zlozyc do kupy. Sprobujemy wiec wasza metoda!
OdpowiedzUsuńBędę czekała niecierpliwie, na relację jak Sara zareaguje na sylaby. Pisz Hieno. Jakby nie mogła zapamiętać sylab albo nie składała ich to daj znak, napisze Ci, co trzeba robić.
Usuńno to ja się zachwycam ;-) Makuś pięknie czyta!
OdpowiedzUsuńP.S. A to zdanie mnie wprost ujęło: "Wykonywaliśmy wiele ćwiczeń, ale nie powiem, że dużo (ze względu na brak mojego zacięcia)." Od dziś przyjmuję to zdanie za swoje jeśli pozwolisz ;-)
Nie pozwalam. Ty musisz pracować, albo znaleźć kogoś, kto to zrobi za Ciebie - wiesz dlaczego!
UsuńCzytanie Makusia to, w moim zamiarze, nauczenie go j.pol. jak najwięcej przed nauką niemieckiego (gdyby j.pol. miał się kiedys okazać mniejszościowy).
Dominik ma inny problem i zaciąć się musisz! Ja będę sprawdzała;-)
no to teraz pozostaje mi tylko odpowiedzieć cytatem z "Seksmisji" : "tak jest, tak jest siostro!" :-))
UsuńJeszcze chcialam zapytac, czy zamawialas ten zestaw bedac w Polsce, czy tez ksiegarnia ta wysyla za granice? Bo nie moge sie doszukac opcji wysylki za granice...
OdpowiedzUsuńTo mój autorski:-)
OdpowiedzUsuńWysyłają wszędzie, ale taniej jest jak zamówi Ci ktoś w PL i potem poda.
Dzieki wielkie! Nawet nie doczytalam, ze ty takie fajne rzeczy robisz. Ciesze sie, ze na Ciebie trafilam! :)))
OdpowiedzUsuńJa witam w te upały...cieplutko u mnie, oj cieplutko.
OdpowiedzUsuńCudownie! PIęknie czyta! I taki słodziak!
OdpowiedzUsuńI właśnie tak powinny czytać dzieci :) Sylabami łatwiej!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz, wiem, jak ważny jest gest wskazywania palcem, dlatego tak bardzo się z niego cieszę :)
OdpowiedzUsuńMojemu Wojtkowi jeszcze daleko do nauki czytania, ale podchwytuję wszelkie pomoce i wykorzystuję w pracy.
Pani Elu, korzystam ze "Zdań" w pracy, dzieci je uwielbiają! Bardzo, bardzo dobra i inspirująca pomoc!
OdpowiedzUsuńJej... nigdy nie wiem, jak dziękować za takie słowa!, bo tak cieszą!
UsuńChętnie też usłyszę więcej opowiadań, bo to zawsze inspiruje, co trzeba pisać lub zmieniać.
Elu, po dłuuuuugiej nieobecności wracam i nadrabiam (usiłuję) zaległości. Ależ Twój Makuś ma cierpliwość! Ja takiego czegoś niestety nie znam... Benio podczas czytania cały czas się rusza, doprowadzając mnie do wiesz czego :)
OdpowiedzUsuńOlu, przywołałam Cię myślami - jednak to działa...
UsuńOj, ta cierpliwość - troszkę wypracowana, troszkę do kamery. Normalnie tez się o wiele bardziej wierci. Ale: kilka rad: kiedy dziecko się "straszliwie" wierci to coś jest nie tak. Albo za trudne, albo za nudne, albo nie jego dynamika.
Jak dzieci mi się wiercą przy czytaniu tzn., że nie jest fajne ani interesujące, dziecko nie jest gotowe. Trzeba wtedy więcej "ogólnorozwojówki" - ćwiczenia analizy i syntezy wzrokowej, słuchowej, układanie sekwencji, grafomotoryka (tu zapytaj mamę - powinna Ci dużo ćwiczeń poradzić (zdaje się, jest nauczycielką małych dzieci??), albo szukaj u mnie) i pytaj. Coś jest nie tak, musimy znaleźć przyczynę.
Elu kochana, ależ on uwialbia to czytanie. Nawet wyobraź sobie, że ja go tym szantażuję - "Benio, zachowuj się grzecznie, bo inaczej nie będziemy się dzisiaj uczyć czytać". I to działa! A z tym wierceniem się - on Elu wierci się non stop: jak myje zęby, łazi ze szczotką po mieszkaniu, jak je śniadanie tysiąc razy wstaje, żeby coś podnieść, przynieść lub podać Marcelowi, jak ogląda bajkę, chodzi po sofie, itd. Przykładów mam tysiące. ADHD mi chodzi po głowie, ale to jeszcze zobaczymy.
UsuńDzisiaj Makuś pokazywał filmiki babci i żałuję, ze tego nie nagrałam!! To było niesamowite, stał przed komputerem, prawie sikał z radości, przebierał nogami, skakał, pokazywał babci i czytał z ekranu przed "filmowym Maksiem" - to było naturalne i radosne...
OdpowiedzUsuńTe filmy powyżej poważne i "do kamery"...