Blog o lingwistycznych i kulturowych obliczach dwujęzyczności i wielojęzyczności. Pisany przez mamę dzieci dwujęzycznych - językoznawcę, logopedę i terapeutę.
Ja do Maksia, pokazując znany gest, z zaplecionym kciukiem: A, figa z makiem!
Makuś bardzo zdziwiony: Ale dlaczego "finger" z makiem!!??
(niem. finger - palec, w wymowie bardzo zbliżone do figa z przedłużonym a...)
We Włoszech lepiej nie używać tego wyrażenia, bo "figa" to bardzo, ale to bardzo brzydkie słowo... musiałam sporo się namęczyć, żeby starszy syn zrozumiał, że w Polsce może sobie tak mówić(dziadek go nauczył tak mówić, jak był mały), tutaj niestety nie... pozdrawiam wakacyjnie i urlopowo!
ha ha ha ;-)
OdpowiedzUsuńdobre!!!
OdpowiedzUsuńWe Włoszech lepiej nie używać tego wyrażenia, bo "figa" to bardzo, ale to bardzo brzydkie słowo... musiałam sporo się namęczyć, żeby starszy syn zrozumiał, że w Polsce może sobie tak mówić(dziadek go nauczył tak mówić, jak był mały), tutaj niestety nie... pozdrawiam wakacyjnie i urlopowo!
OdpowiedzUsuń