Dzisiaj druga część rozmów o nastolatkach.
Z dyskusji na temat: co zaproponować nastolatkom, które prowadziłam na blogu i mailowo z mamami „takowych” ;-) uzbierało się trochę propozycji konkretnych ćwiczeń i zachowań. Kilka z nich to propozycje, które wyniknęły z dyskusji grupy „dwujęzyczność dziecięca” na facebooku lub zaproponowane przez inne mamy na ich blogach. Oto najważniejsze:
1. Dbać o pozytywne nastawienie swoje i dziecka-nastolatka do kultury, historii, języka; http://dwujezycznosc.blogspot.co.at/2013/03/zarazic-jezykiem-polskim.html
2. Dbać o relację podmiotową – poprzez pryzmat osoby i jej emocji podejmować decyzje np. w jakim języku należy teraz rozmawiać, szanować jego wypowiedzi! w każdym języku; Pamiętajmy – najważniejszy jest kontakt z dzieckiem!! Pisałam kiedyś o tym, poruszając temat negacji języka polskiego i temat sposobu poprawiania : http://dwujezycznosc.blogspot.co.at/2013/02/kiedy-dziecko-nie-chce-mowic-do-nas-po.html
3. Dbać ile możemy o rozwój językowy dziecka! Niestety pomysły dla nastolatków nie są tak łatwe do wykonania i realizacji jak dla małych dzieci, ale próbujmy! I tu propozycje (rozmowa, czytanie, pisanie):
• Czytanie: jeśli to tylko możliwe organizujmy ciekawe materiały do czytania: gazety, książki dla młodzieży, można wydrukować z internetu jakiś artykuł; o tym, dlaczego uczyć czytać tu: http://dwujezycznosc.blogspot.co.at/2013_01_01_archive.html
• pisanie listów, maili, smsów – bardzo osobistych, o ważnych sprawach (przybliża i daje wzór - JAK PISAĆ!); tu post o tym: Listy do naszych dzieci
• pisanie notatek „naściennych” o domowych sprawach; list zakupów; (u nastolatków niekoniecznie sprawdzą się kartki ze słówkami – chyba, że będzie to ich inicjatywa!);
• pisanie opowiadań (może zorganizujemy jakiś konkurs!?);
• technika komiksu - na pisanie komiksu wpadłyśmy podczas rozmyślań czym wspomóc córkę Sylaby. Technika bardzo bliska młodym ludziom. Ciekawy pomysł w komentarzach dała Kasia – dla tych, co nie potrafią rysować: wygumkować stare komiksy. Więcej o pomyśle tu: http://dwujezycznosc.blogspot.co.at/2013/01/komiks.html a tutaj już efekt!: komiks Sylaby i Kozy (nie ukrywam, że czekam na kolejne odcinki…zawzięcie czekam…): http://kozaikozak.blogspot.co.at/2013/02/lekcja-dwudziesta-yoga-kontra.html
• technika zawijanych papierków – piszemy śmieszne opowiadanka, zdanie po zdaniu, każda osoba po kolei: o tej zabawie przypomniała Sylaba: http://kozaikozak.blogspot.co.at/2013/02/lekcja-dwudziesta-pierwsza-co-naprawde.html; http://kozaikozak.blogspot.co.at/2013/02/lekcja-dwudziesta-druga-ciag-dalszy.html Ja pisałam o tym krótko: http://dwujezycznosc.blogspot.co.at/2013/02/pozaginane-opowiadania.html
• czytanie tych samych lektur (rodzice-dzieci) – rozmowa o nich;
• rozmowa o programach telewizyjnych;
• rozmowa o aktualnych wydarzeniach politycznych, społecznych, kulturalnych;
• ćwiczenia gramatyczne – w formie ustnej; trochę trudne dla rodzica, ale wykonalne a oddala żmudne ćwiczenia przy stole, na które dziecko często reaguje marzeniami o dematerializacji zarówno stołu jak i ćwiczeń – patrz przezabawny post Sylaby: http://kozaikozak.blogspot.co.at/2013/03/lekcja-dwudziesta-szosta-ambitna-czyli.html?showComment=1365197521849#c7740778497872425905 Myślę, że o tym należy napisać osobny post: jak gramatykę ćwiczyć nie przy stole, a w trakcie rozmowy. A, że ćwiczyć trzeba, wiemy, bo musi mieć człowiek narzędzie do używania. Więc tysiące powtórzeń musimy zapewnić…
• wykorzystywanie sytuacji do publicznych wystąpień w danym języku – czytanie np. w kościele, czytanie ogłoszeń np. w stowarzyszeniach; wygłaszanie toastów ;-)
• różne gry (np. w scrabble, monopole itp. – byle był pretekst do mówienia);
• pisanie pamiętnika (trudne zadanie, ale niewiarygodnie istotne w wielu kwestiach); dla nastolatków pisanie pamiętnika jest często niezwykle ważne ze względów emocjonalnych –ale tu warunek jest taki, że potrzebna jest dość dobra znajomość języka! Można z tego wybrnąć próbując prowadzić pamiętnik rodzinny, pisałam o tym tu: http://dwujezycznosc.blogspot.co.at/2013/01/rodzinny-pamietnik.html
• bardziej nowoczesne prowadzenie blogów: może blogi tematyczne – związane z zainteresowaniami młodego człowieka; doskonale same wiemy, jak to wciąga i mobilizuje do pisania! No i JEST! pierwszy blog, który się objawił to blog Zosi:Blog Zosi Zapraszamy!!! Niech będzie zachętą!
• internetowe „działalności”: uczestnictwo w portalach społecznościowych, i tu niespodzianka!: JEST nowy polski przyczółek dla nastolatek! Szczerze i z wielką radością polecam grupę My Wielojęzyczni na FB!!! Powstała ona dla wszystkich młodych ludzi, którzy mają jednego z rodziców lub oboje z Polski a mieszkają poza nią oraz posługują się innymi językami, ale język polski znają!! Grupę założyła Zosia z Tajwanu! Jest to grupa zamknięta, więc należy zgłaszać się do niej, aby przyjęła do grona! Piękna i fascynująca inicjatywa. http://www.facebook.com/groups/382517095167748/
• Kolejna (dla mnie) nowość, z ostatnich dni – prowadzenie vloga (proszę pamiętać, że język mówiony jest łatwiejszy – więc może na początek vlog byłby lepszy niż blog?): oto zachwyciła nas Zosia – córka Doroty i dzięki temu temat : patrz tu: http://www.youtube.com/watch?v=-trMgsurj5s&feature=youtu.be
• rozmowy przez skypa (małe dzieci różnie reagują na ten typ komunikacji, ale dla starszych jest to świetne i pomocne rozwiązanie);
• zainteresowanie modną muzyką (poszukiwanie odpowiedników w krajach różnych języków);
• staromodne, ale też powracające do łask, kartki do znajomych lub włączanie się w akcje (kartki dla chorych dzieci, dla zbieraczy)
• Filmy video – nagrywanie filmów video jest teraz łatwo dostępną techniką i bardzo pomocną; wykorzystuje język mówiony a on ma inną strukturę i jest o wiele łatwiejszy niż język pisany; dodatkowo łatwo zmotywować do nagrywania filmów – mogą być wykorzystywane w różny sposób – jako pamiątka osobista, jako „przesyłka” wiadomości dla znajomych i dziadków; w końcu jako ekspresja twórczości artystycznej, sposób na opisywanie świata;
• Wywiady – technikę wywiadu opisała Aneta, wzorując się na Adamie Becku:
http://bilingualznaczydwujezyczny.blogspot.co.uk/2013/03/jezykowa-historia-talkusi-czesc-piata.html Wywiady ze swoimi dziećmi robiła tez Ania i obiecała o tym post – czekamy!( Już wywiady u Ani są - post powyżej patrz). Wywiad to świetny pomysł: pozwala na językowe nazwanie i opisanie własnej sytuacji, a, jak już pisałam wielokrotnie, to oswaja i pozwala na zrozumienie wielu zagadnień dwujęzyczności i dwukulturowości;
• Przedstawienia teatralne: wspaniała idea – opowiadała mi Faustyna o pani we Francji, która jej przysłała fantastyczne nagranie spektaklu: teatr zawsze był dla młodych ludzi magią: pomysł jest, teraz tylko zrealizować…jak – to już kwestia wyobraźni;
- gry - różne gry, wymagające językowego zaangażowania. Liczę, że Kasia napisze post o grach - i co można dla nastolatków. JA się nie znam, ale podobno wiele świetnych gier można znaleźć.br>
• Integrowanie grup nastolatków – wyszukanie grup (też przez internet) podzielających zainteresowania; umożliwienie im komunikacji między sobą;
• Zainteresowanie osobą nastolatka w zaprzyjaźnionych rodzinach – podczas wizyt nie zapominajmy o krótkich przynajmniej rozmowach „co słychać?”;
- oczywiście wyjazdy do Polski! do rodziny! na obozy!, wymiana gości z Polski ( w podobnym wieku, spędzanie wakacji z polskimi znajomymi)
4. Włączać nastolatka w decyzje – np. wybór strategii (miejsca, czasu, OPOL) posługiwania się językiem! Wspólne dyskusje, decyzje i wybory w tej ważnej sprawie.
5. Kiedy dziecko jest duże, w sytuacjach konfliktowych, zastanawiać się czy sytuacja wielojęzyczności mogła jakoś wpłynąć na dane zachowania i ewentualnie rozmawiać o tym z dzieckiem, tłumaczyć mu różnice kulturowe i różnice w postrzeganiu rzeczywistości w rożnych językach.
6. Budować relację ze starszym dzieckiem i nastolatkiem na zasadach tworzenia więzi , nie relacji pan i podwładny!
7. Pamiętajmy o tym, co dla nastolatków jest bardzo ważne a dorośli o tym zapominają – poszukiwanie sensu istnienia, życia ! Tak też będą traktować komunikację i język – jako narzędzie do określenia siebie i innych – nie jak najczęściej myślą rodzice: jako narzędzie do budowania sukcesu zawodowego. Uważam, że w tym aspekcie należy się im szczególna uwaga i szacunek.
To na dzisiaj tyle… Mam nadzieję, że któryś z pomysłów komuś się przyda…Z pewnością będziemy dopisywać ciąg dalszy własnym życiem i myślami! Liczę na wsparcie wzajemne ;-)
Miłego weekendu!
kapitalny vlog :) pamiętam, że z koleżankami nagrywałyśmy się na kasety i odgrywałyśmy jakieś scenki (och ciekawe gdzież są te skarby u mnie ukryte)
OdpowiedzUsuńz gier polecam tę - http://www.rebel.pl/product.php/1,606/16721/Dixit.html polega na opowiadaniu historii, jest to gra rozwijająca słownictwo i wyobraźnię, dla każdego
bardzo cenny wpis :)
O! to znaczy, ze w każdym pokoleniu jest ta chęć do tworzenia filmów:-)
UsuńDziękujemy za linka do gry!
Bardzo fajne pomysly Elu. Dziekuje! Widzialysmy i vlog i blog Zosi i mam nadzieje, ze uda mi sie na cos takiego Kasie namowic. W temacie wspolnych zainteresowan...uwielbiam ogladac z Kasia polskie kabaraty. Kaska ma bardzo specyficzne poczucie homoru i przy takim Mumio, umiera ze smiechu. Ich piosenke "Kubeczek" oboje z Jasiem znaja na pamiec a Dyszan kupil motor to jej ulubiony kawalek. Chris mi podpowiada wlasnie, ze wedlug niego stu procentowy sukces zapewnia polska telewizja i jak tak pomysle, ma racje chlop. Kiedy dzieci byly male ogladaly tylko polskie bajki, a teraz czesto (chociaz pewnie mozna i czesciej) ogladaja ze mna wiadomosci w TVNie. Bardzo czesto Kasia pyta i o slowa, ktorych nie zna i o sprawy, o ktorych mowa w wiadomosciach. Czyli, polski zalatwiony i co sie aktualnie dzieje w kraju, rowniez. Nic istotnego nie dodalam ale pomyslalam, ze moze sie komus sie przyda.
OdpowiedzUsuńA z zabaw jezykowych, jestem wlasnie po szesciogodzinnej podrozy. Chyba godzine spedzilismy na bardzo dynamicznej zabawie jezykowej. Nic szczegolnego ale dzieciom sie podobalo i mysle, ze sie sporo nauczyly. Wymyslalam slowo i albo musialy je przeliterowac, albo ulozyc zdanie, ktore ma ujawnic znaczenie slowa albo podac synonimy albo antonimy albo dopowiedziec co po "jak" (skurczony.... jak kurczak tuz przed wykluciem sie z jaja - Kasia)albo wyszukac rym (a jak znalezli rym to albo przeliteowac albo...itd itd). Pewnie gralyscie juz w takie i podobne gry sto razy. U nas tak intensywnie i y takim entuzjazmem bylo pierwszy raz bylo pierwszy raz.
Dziękuję Aniu za pozytywne słowa.
UsuńZauważyłam jedno - kabarety i Wasza zabawa z podróży - obie te "czynności" łączy coś = zabawa słowem!!! Zabawa słowem to fantastyczna sprawa. Takie podejście do języka jest cudowne. O takie podejście trzeba dbać. Albo go szukać w sobie. Ja mam coś takiego wobec języka polskiego z językami obcymi się borykam. Nic to...wiem, że to jest we mnie i że muszę to zmienić, bo dlaczego zamiast się dobrze bawić tylko cierpieć? :-)
Jej, nie mam jeszcze nastolatków ale będę - a te kilka, - naście lat. tekst Twój więc należy mi wydrukować i wyciągnąć w odpowiednim czasie :). Na razie u mnie przedszkolak i przed-przedszkolak ;).
OdpowiedzUsuńU mnie też przedszkolak i przed-przedszkolak... A tekst powstał na podstawie rozmów z mamami starszaków i dyskusji.
UsuńAle dobrze teraz to widzieć, bo zwiększona inwestycja czasowa i emocjonalna teraz, może (!) objawi się w przyszłości jako dobry kontakt z dziećmi... Taka mam nadzieję dla rodziców małych dzieci.
I jeszcze jedno przypomniała mi Ola La. !Dziękuję! Przecież oczywiste: wyjazdy do Polski! i obozy dla nastolatków! bardzo atrakcyjny pomysł:-)
OdpowiedzUsuńKapitalne, jakże się cieszę, że znalazłam ten blog. Po nitce do kłębka, najpierw powędrowałam na blog Anety NB, która pisze razem ze mną dla Dobrej Polskiej Szkoły, a od niej tutaj...
OdpowiedzUsuńLista wspaniała, wyczerpująca, ale nie do końca. Jest jeszcze coś! -- co uskuteczniam we własnym domu i widzę, jak się przydaje zwłaszcza teraz, gdy starsza córka już jest tą nastolatką z coraz mniejszą ilością wolnego czasu i coraz większym natłokiem nauki w języku angielskim. Chodzi o czytanie przez dziecko na głos. Pisałam o tym we własnych tekstach. Praktyka wypowiedzi, praktyka gramatyki, a przy tym rozwójh słownictwa, wszystko w jednym w dodatku bez presji nadążania za drugim mówiącym, jak to się dzieje w czasie rozmowy. Czasami nastoletnie zbuntowane dziecko nie ma ochoty rozmawiać (przez szacunek go do tego nie przymuszamy), ale poczytać na głos się zgodzi i już jest korzyść językowa! Trzeba tylko dobrze dobrać lekturę, by go wciągnęła. Jak wciągnie to dodatkowa korzyść, bo pójdzie i przeczyta do końca już po cichu.
Serdecznie pozdrawiam z górzystego Kolorado
Eliza S-M
Elizo! Bardzo się cieszę, ze napisałaś - mi zupełnie nie przyszlo do głowy, że nastolatek może zechcieć czytać!!A tu widzisz przypomniałaś po raz kolejny ważną sprawę: każdy wykonuje zadania, które sa przyjemne dla niego! Nie każdy chce rozmawiać, z różnych względów!
UsuńI jeszcze jedno!! Przypomnialaś mi bardzo ważna kwestię! Musze o tym napisac post po urlopie... Otóż (wiem to z pracy z dziećmi autystycznymi jeszcze w Polsce i z teorii "istnienia językowego"): 1.JEŚLI CZŁOWIEK NIE USŁYSZY WŁASNEGO GŁOSU NIE JEST W STANIE SIĘ NIM POSŁUGIWAĆ. - to jeśli chodzi o realizację (ja tez jeśli się nie przemogę i nie spróbuje mówić w obcym języku nie wierzę w to , ze mogę, umiem)
2.JEŚLI CZŁOWIEK NIE USŁYSZY SIEBIE MÓWIĄCEGO I NIE ZOBACZY, ZE KTOŚ INNY GO/TO ZROZUMIAŁ NIE BĘDZIE WIDZIAŁ SENSU MÓWIENIA (tu wszystkie teorie filozofii dialogu)
A więc jeśli czytamy na głos - słyszymy się i wierzymy, że mozemy/jesteśmy zdolni mowić to.
Dodatkowo włącza się pamięć! słuchowa.
Elizo! Ciesze się, że napisalaś i tak wiele rzeczy przypomniałaś!