Niestety internet w Krainie Duchów odmawia nam posłuszeństwa i nie udało się mi pokazać posta we właściwym czasie. Ale jest dzisiaj.
Postanowiłam w ramach tego projektu pokazywać Wam książeczki dwujęzyczne robione przez nas (ja, Makuś 5 lat, Ala 2,5).
Nasza produkcja z tego, co dzieci znajdują w domu. Niektóre książeczki są bardziej atrakcyjne wizualnie, inne mniej. Ale moim zamiarem jest przekazanie treści w dwóch językach. Fabuła też nie jest górnolotna – bo usiłowałam ją dostosować do możliwości Makusia, moich i Alicji. Nie podjęłabym się też tłumaczenia „lepszych” książeczek Maksia np. pt „Duszki grabuszki”!!!
Pozostałam więc przy bardzo prostych tekstach i sytuacjach.
Po co nam te książeczki:
1. Aby się cieszyć zabawą w „robienie książek” - książki cudowne są - to wiecie!
2. Aby wykorzystać je do nauki czytania po polsku.
3. Aby wykorzystać je do nauki niemieckiego.
Kolejnym (uważam bardzo sprytnym) pomysłem jest „wykorzystanie” niemieckich znajomych i pań w przedszkolu. Otóż moje wymowa (= czytanie po niemiecku) jest bardzo słaba, więc wpadłam na pomysł i podpuszczam dzieci: „Pokażemy paniom, dzieciom w przedszkolu (sąsiadce, znajomym) książeczki!?? Ale się zdziwią!!!” A jak dzieci i pani i reszta oglądają - to czytają!! Głośno, ładnie… po niemiecku… POLECAM
Może i Wam przyda się taka książeczka? Proszę bardzo! Można ściągać i drukować.
Oto nasza książeczka:
A teraz strona po stronie:
HÄLT podobno jeszcze!
SITZT (brakuje w książeczce T)
1. Jak ktoś zechce przetłumaczyć „Duszki grabuszki” lub „Duszki paczuczki” to pokażemy i te książeczki. Ktoś chętny??
2. Maksymilian zapytał: „Czy Pan Olek wydrukuje nasze książeczki?”. A więc - Panie Olku?
Projekt „Przygody z książką” trwa do Świąt, ma 6 odsłon, pokażemy więc ile będziemy mogli naszych książeczek.
Zapraszam do czytania blogów innych uczestników projektu.
Und...! Danke Kristin!!!
in den Park???? a nie im Park skoro juz tam sa???? GRAMATYKA!!!!!
OdpowiedzUsuńNie wiem!! Mam w pl tekście, że idą, Ale nie wiem jak powinno byc w tytule. sasiadka mi pomagala tlumaczyc, bo ja kiepsko z tym.
Usuńjak trzeba to poprawiam, dziekuje!!! i dlatego sama nie moge tego robic.Ale ze panie w przedszkolu nie zauwazyły...
UsuńJuż jest dobrze.... Nie wiem czy jeszcze czegos nie ma...
Usuń"in den Park" jest jak najbardziej poprawne i nawet bardziej logiczne w sensie "ida do parku" ( i tam spaceruja) a nie "chodza w parku"
OdpowiedzUsuńbardzo fajne
OdpowiedzUsuń:-) dziękuję - to robimy dalej!
UsuńEla, Ty jak już coś wymyślisz, to aż mi się zazdrościć chce. Ale tak serio, najbardziej podoba mi się fakt, że kartonowa ta książeczka, czyli że z materiałów, które można znaleźć w domu i zwykle się wyrzuca... ja ostatnio tony kartonów powyrzucałam (po przeprowadzce), a tu proszę, mogłam książeczki zrobić z moimi łobuzami... przez Ciebie mam teraz wyrzuty sumienia... ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kartonowe najfajniejsze! Kartonów przy dzieciach nie wyrzucamy!!! - dopiero po zużyciu wtónym i odzwyczajeniu sie dziecka od danego obiektu (np. mielismy kartonowy pociąg - dość długo czekaliśmy na donry moment, zeby wyrzucić, bo dużo miejsca zajmował).
Usuńswietna sprawa
OdpowiedzUsuńPolecam, dzieci się cieszą! Panie w przedszkolu chyba też... ;-)
UsuńSuper pomysł, zabawa i nauka w jednym plus świetny sposób na kontakt matka-dzieci. Mój mały też będzie miał dwujęzycznie, warto podpatrzeć pomysły :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSadeem - podglądaj!!
UsuńŚwietny pomysł. Jak wiesz, uwielbiamy książki własnoręcznie robione, a tu - połączenie z nauką języków - bardzo kuszące :) Więc chyba się skuszę!
OdpowiedzUsuńOch Wasze książki są piękne!!! Nasze raczkują.... ale SĄ!
UsuńNo proszę, książka o Bubie ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
No BUBA musi być! ;-) Ładna - prawda?
Usuńsuperowe!
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńPod ostatnim obrazkiem jest podpis, że dzieci i mama "idą do domu", a dzieciaki są na rowerkach. Może zmienić na "wracają do domu"?
bardzo ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuń