Kolejny
wpis cudownego projektu „Przygoda z książką”. Więcej można poczytać tu:
Miały
być książeczki dwujęzyczne – są i będą – ale dzisiaj specjalnie dla dzieci
pokaz ich „nieplanowanego” dzieła: „książeczka dla malutkiej siostry”. Milena
ma 2 miesiące i właśnie jest na etapie poszukiwania interesujących plam do
obserwowania. Supia ładnie wzrok i wodzi oczkami za ciekawymi plamami (osobami też, ale czasami jej znikamy z pola widzenia). Rzuciłam więc hasło: „może zrobimy jej książeczkę
do patrzenia?” Odpowiedź: „taaak!!!!”.
I
została zrobiona. Prosta. Niewerbalna;-) a więc dla dziecka wychowywanego w obojętnie jakim języku ;-) . Podpowiedziałam pomysł wyklejanych figur. I oto, co
powstało:
I
jest jedno słowo: MILENA ;-)
Kartki są wyciągane, aby można było je umieszczać w dowolnym miejscu, w zależności, gdzie Mała została porzucona...
Tu na przykład nad kołyską (obecnie najpiękniejsy mebel w domu;-)) :
W
kolejnej odsłonie projektu, dwujęzyczna książeczka: „Uwe i Christiane w Afryce!”
Opowieść oparta na faktach!
Projekt
„Przygoda z książką” trwa do Świąt, ma 6 odsłon, pokażemy więc ile będziemy
mogli naszych książeczek.
Ale fajny pomysł! I zabawa dla starszaka i pożytek dla maluszka:) Super:)
OdpowiedzUsuńAniu! Twojej książeczki nie przeskoczę!!!!!!!!
UsuńAle ostatnio bije rekordy w pomysłach, jak starszaki zabawą zaangażować w różne zajęcia - pranie, gotowanie i sprzątanie ;-) hi hi...wychodzi!
fajna! taka coś w stylu Tulleta - nasi by pokochali:)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńDobrze mieć rodzeństwo i pomysły :-) Brawo!!!
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł edukacyjny godny do skopiowania i dalszego wdrażania ..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper!!! Uwielbiam twoje pomysły...
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł i wykonanie, a najwspanialsze, że zabawa rodzinna, wspólna, dla młodszej siostrzyczki :)
OdpowiedzUsuńPiękne. Lubię takie wspólne działanie:) A Milenka już taka duża? eh, cudze dzieci rosną szybciej:)
OdpowiedzUsuńPomysl ekstra.,i jak, Milenka korzysta? My mieliśmy, mamy czarnobjale ksiazeczki do patrzenia ale Tadzio nigdy nie zainteresowal sie nimi na powaznie. Znacznie uwazniej sie wpatrywal wprawdziwe obrazy na scianach. Do dzis ksiazeczkimsą raczej do jedzenia;) i rzucania. Jedyniemtaka zmfotografiami niemowląt skupia jego uwagę. Pozdrawiam całą Twoją trójkę!
OdpowiedzUsuńwieszam jej na ścianie i czasem się wptruje. Ale teraz ma etap - nosic mnie wszedzie, chcę WSZYSTKO oglądać. Wydaje mi się ze fajniejsze byłyby mobile w takie wzorki. Ale hcyba się już nie skusze na robienie...
UsuńTak !! z twarzami są fajne!