czwartek, 17 października 2013

Wsparcie emocjonalne:-)

Przychodzą takie dni, kiedy wiecie... człowiek zastanawia się nad różnymi sprawami. Na przykład na celowością pisania bloga... No i ja miałam taki dzień wczoraj. Jakoś wątpliwości mnie naszły czy spełniam swoje oczekiwania wobec tego, co robię.

I BUM!

Pierwsza odpowiedź, pocieszacz, wsparcie emocjonalne, potwierdzenie, że praca moja przydaje się przyszło wczoraj od kilku mam umieszczających komentarze na blogu i na FB. Dodatkowa, prawdziwa niespodzianka, podpora pojawiła się na blogu ZABAWY SYLABOWE u Ani! Ania uczy czytać swoją siostrę. Jest niesamowitą, młodą kobietą, której pomysły na zabawy sylabowe przy nauce czytania wzbudzają podziw! Zajrzycie - zobaczycie!
Wczoraj Ania przygotowała recenzję "Mojego Pierwszego Dzienniczka". Wypadł dobrze! Uff!! Jakże się cieszę! To jest dla mnie ważne, wiedzieć, jak przyjmują dzienniczek dzieci, co o nim sądzą, jak pracują z nim dorośli. Ania pokazuje mnóstwo zdjęć! To ważne, bo można zobaczyć pracę/zabawę dziewczynki.
Dziękuję Aniu, że zwróciłaś uwagę na ROZMOWĘ, którą przeprowadzasz z siostrą dzięki dialogom wzorcowym! Bo tak to ma właśnie być! O to nam chodziło, żeby dorosły miał kluczyk do furtki, wzór, podpowiedź, o co można zapytać i JAK można zapytać! To jest ważne dla rodziców, którzy chcą budować system języka polskiego lub wspomagać jego rozwój. Przemyciłyśmy tam różne, ważne dla języka polskiego gramatyczne niuanse (przypadki, odmiany, czasy, wzory budowania zdań pytających i oznajmujących), przemyciłyśmy opis emocji i uczuć. Przemyciłyśmy mnóstwo gramatyki, ale tego nie widać i to jest dla mnie wielkim sukcesem!

Aniu - dziękuję za fantastyczny opis i czasowy traf w dziesiątkę, jako wsparcie emocjonalne w jesiennym nastroju.
Tu wpis Ani na "Zabawach Sylabowych":
http://zabawysylabowe.blogspot.co.at/2013/10/moj-pierwszy-dzienniczek-moja-opinia.html
Strona z dzienniczka/pamiętnika Gabi:


Ale, że człowiek jest czasem osłabiony i niewyspany, to znów zaczyna się zastanawiać nad głupotami. I... depresyjny nastrój powrócił.

I znów dziś jakoś źle było. Pytanie: czy nie lepiej się wyspać?? zamiast pisać? dręczyło, nużyło, drapało...

I co?

I dostałam kolejną pomocną dłoń, która najpierw pogroziła: "Mało, jeszcze mało pocieszania, poklepywania, głaskania? Oj, oj!" a potem pokazała paluszkiem: "No to masz drugą szansę na podźwignięcie kręgosłupa. Patrz tam!": I zobaczyłam nowy dla mnie blog, kolejnej, wspaniałej mamy Polki na emigracji, z wpisem o "Zabawach Tutusia". Agata chwali, chwali i chwali, aż rumieniec płonie! Dziękuję Agato! Obiecuję: nie zmarnuję energii, której dodał mi Twój wpis!

Tu wpis Agaty o "Zabawach Tutusia". Zapraszam:

http://wyczekana.blogspot.co.at/2013/10/zabawy-tutusia.html

I tak nastąpiło! jesienne odrodzenie do pracy:-) I nadrabiam zaległości! WITAM w okienkach obserwatorów BubaBajdocję, asiemarysię, o chłopcu I, wiewioorę, asiemi, mamę do pogadania,Ewę Wojtan! Miło mi Was gościć!!! Bardzo miło!

20 komentarzy:

  1. Elu wspieram Cie goraco i zachecam do kontynuacji! Powiem tak, jak Ty mowisz czesto - koniec marudzenia! do roboty marsz! :)
    ale na powaznie - czasem trzeba namarudzic troche, zeby moc sie odbic wyzej, bez balastu, byle nie za dlugo!
    No i nie bede wcale ukrywac, ze sama sie czuje niesamowicie wsparta postem Agaty, ale o tym pewnie napisze juz u siebie!
    Calusy!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Elu, pisz, proszę pisz. Pisz dla nas. Wiem, że ze mnie marny komentator, zbyt mało się udzielam w blogowym świecie, bo doba za krótka przy moich 4:-), ale czytam, i cenię Twoje rady. Zabawy Tutusia mamy od dawna, są super, można je zabrać wszędzie a zwłaszcza do szpitala:-) i muszę ci powiedzieć ze wszystkim się Tutus podoba i musimy tłumaczyc każdemu i każdy się z nami bawi. A jeszcze można do walizeczki Tutusia wrzucić "Moje pierwsze słowa" to wtedy jest szał na sali:-))) I jeszcze powiem że moja roczna Klara uwielbia i Tutusia i Moje pierwsze słowa i jak na razie walczy z Hanią kto pierwszy ten lepszy, może za niedługo bedą wspólnie się bawić?
    Każdy z nas ma gorsze i lepsze dni. Ja też ostatnio mam dużo tych gorszych, wątpiących, że juz brak mi sił, że ciągle myślę że za mało pracuję z Ela i Hanią, że chyba się wypaliłam itd...
    ale jutro będzie lepszy dzień!!!
    A ja jeszcze chcę napisać, ze Twój blog naprawdę spadł mi z nieba:-) kiedy potrzebowałam odpowiedzi na mnóstwo pytań związanych z Hanią trafiłam do Ciebie, Twoje pisanie podniosło mnie na duchu i pozwoliło mi się pozbierać w trudnym momencie, za co Ci z całego serca dziękuję!!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdo, mam Ci więcej do napisania... Obiecuję - napiszę!
      Dziękuję za każde słowo!

      Usuń
    2. Pozwole sobie i j napisac - Magdo dziekuje! Tak mnie ucieszyly Twoje dzieciece recenzje - jak dzieci sobie z rak wyrywaja, to najlepszy komplement! Potrzeba mi bylo takich slow...
      Wlasnie trafilam na Twoj piekny blog, i sie tam podpisalam, chce tutaj tylko dodac - nie poddawaj sie!

      Usuń
  3. Czasami dobrze usłyszeć coś miłego, zwłaszcza że w naszej pracy bywa różnie :P Ciekawie się złożyło, bo ja dziś też otrzymałam wsparcie emocjonalne, które bardzo podniosło mnie na duchu. Doskonale rozumiem, o czym piszesz :) Trzymam kciuki i "duchowo" dodaje Ci sił, bo to, co robisz jest wielkie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie są fantastyczni! Szczególnie, kiedy stawiamy małe kroczki...

      Usuń
  4. No dobra, prosiłaś, to wspieram duchowo. Po kilku miesiącach odkąd wpadłam na Twój blog, podpowiedziałam nieśmiało i delikatnie osobie odpowiedzialnej za szkołę polonijną z którą jestem związana od kilku lat, żeby spróbować i zobaczyć, czy materiały, które polecasz często, będą im odpowiadały. Zakupiono na próbę Moje Sylabki, książkę Kocham szkołę, Zabawy Tutusia. Po pierwszej przesyłce, paniom nauczycielkom tak bardzo spodobały się te różne materiały, że chciały więcej i więcej, ostatecznie zrobiono jeszcze dwa spore zamówienia i obecnie grupa przedszkolna korzysta z materiałów Zabawy Tutusia, itp., klasa pierwsza przeszła na metodę sylabową w nauce czytania i korzysta z książki Kocham szkołę, pozostałe klasy korzystają z materiałów do czytania ze zrozumieniem, itp. Ponieważ jest kilkoro dzieci w przedszkolu, które mają spore trudności z mówieniem po polsku, nauczycielki wykorzystują materiały z zestawów Moje pierwsze słowa. Do tej pory słyszałam same pochwały, materiały podobają się, są bardzo pomocne i po prostu trafione do potrzeb takich właśnie dzieci.
    A ja osobiście dziękuję Ci za wszystkie podpowiedzi i wspieranie (czasem nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak dobrze wspierasz i ukierunkowujesz osoby, które Cię czytają). Nie poddawaj się, jeśli musisz troszkę odpocząć od bloga, to zawsze można sobie zrobić krótką przerwę, przecież nie można robić nic na siłę. Często po krótkiej przerwie wraca się z jeszcze większym zapałem i chęciami.
    Mam nadzieję, że troszeczkę udało mi się podnieść Cię na duchu. Jeśli masz ochotę to przeczytaj sobie ten mój wpis: http://makowapani.blogspot.com/2013/02/czasem-zmeczenie_7.html
    Mnie ta modlitwa bardzo pomaga w chwilach zwątpienia. Pozdrawiam serdecznie, trzymaj się ciepło! Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Modlitwa cudowna! Dziękuję!I dziękuję za dobre słowa o mojej pracy! Dzięki dobrym słowom chce się dalej pisać!!, pracować.
      Ale wiesz, co jest najwspanialszego w tej mojej pracy... LUDZIE, których spotykam, nawet internetowo..., z którym i pracuję przez skypa, którzy przysyłają wiadomości...
      Dziękuję, za ilość maili (na które nie odpisałam) , bo to oznacza, że docieram do tych wszystkich wspaniałych ludzi.

      Usuń
    2. I znow sie podpisuje, zeby podziekowac :) za modlitwe i dobre slowa, tak potrzebne. Cudownie jest odkryc, ze to co sie stworzylo ma sens - ta wiadomosc przychodzi w dobrym momencie. Bo jak Ela pisala, wiadomo roznie bywa emocjonalnie...
      Co do Zabaw Tutusia, to gotowe sa dwa kolejne zestawy, wydawca bada rynek i czeka na wieksze zainteresowanie... Takie wiadomosci jak ta dodaja skrzydel :) dzieki!

      Usuń
  5. Kochana ja Ciebie bardzo dobrze rozumiem. Też miewam często chwile zwątpienia i są one potrzebne, by... dostrzec, jak tak naprawdę swoimi radami, pisaniem, tłumaczeniem pomagasz innym. Jeszcze nie pisałam, bo mam trochę młynek, ale chcę napisać o Pierdziołce ;) Mam go przerobionego :D I Jagna zaczęła czytać... do tego stopnia, że... muszę Ją gonić :D
    Jesteś potrzebna! Pisz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsza wiadomość dzisiejszego dnia - o czytaniu Jagny!! Super! Ale się cieszę!
      Tak, masz rację, trzeba spaść, żeby mieć dno do odbicia się wysoko!! ;-)
      Pierdziołka - PANISKO! ;-)

      Usuń
  6. Elu, niech cię Bóg broni poddawać się i w dołki wpadać (i kto to mówi?)! Wiesz dobrze jak wiele osób cię ceni i jak wielu jesteś potrzebna! PISZ kobieto i działaj!

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja chciałam odesłać na strony Ani i Agaty, żebyście pooglądali jak pięknie piszą...
    A tu wszyscy na ratunek mi się rzucili:-)
    Dziękuję. Udało się. Żyję i piszę.
    Melduję, że już wszystko dobrze! Nieistotne moje byłe doły!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach! Nawet nie wiedziałam, że mi się tak udało wstrzelić z czasem:) Początkowo planowałam napisać tą opinię tydzień wcześniej, ale zrezygnowałam;)

    A "Zabawy Tutusia" właśnie tydzień temu zamówiłam dla maluszków z mojej rodziny:) Zobaczymy jak się spodobają! Tylko tak chciałam spytać czy 2 część to jest kontynuacja? Czy to nie ma zbytnio znaczenia i można dwójkę można dać "samodzielnie"?:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Życie składa się w z emocji, a te maja to do siebie ,że bywają lepsze i gorsze. Ja na razie mało komentuję, ale podczytuję ,bo mam nadzieję,że wiedza którą przekazujesz wkrótce się przyda również mnie, a wydaje się ,że chyba pracy będę miała co nie miara a i o wsparcie też pewnie nie raz poproszę,tak więc nie poddawaj się , głowa do góry, głęboki oddech i do dzieła.Wiesz co dobrego jest w złych dniach?Po nich z reguły przychodzą lepsze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu! Dziękuję za każde słowo!! Zaglądam do Ciebie:-)

      Usuń
  10. skoro tyle pocieszenia, to ja już pocieszać nie będę. napiszę tylko, że Twój dół pomógł (pomaga) mi na mój dół. u mnie też ostatnio myśli egzystencjalno-blogowe, ale jak się wie, że to normalna kolej rzeczy, że każdy tak ma, to jakoś łatwiej. nie, że życzę innym złych dni, ale ciągłe udawanie, że wszystko jest ok (I'm fine, thank you) to więcej szkody niż pożytku. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, nie jest cały czas ok... Z tym, że staram się nie pisać na blogu, bo staram się wspierać. Ale! Widzisz! Udało się i tym razem;-)
      I tak mi miło, że tyle pomocnych ramion przyszło!
      Pozdrawiam!
      Wpisze Was na listę dwujęzyczków:-)Pamietam! właśnie robię porządki tam!!! Jeny ile roboty...

      Usuń