Tydzień temu, w Dzień Dziecka, wprowadziły się do nas księżniczki.
Wpraszają się już oknami i drzwiami od jakiegoś czasu, gdyż nasza Alicja (3 lata) jest "księżniczkowa". Ja nie pamiętam czy ja w jej wieku byłam księżniczkowa... Baletnice coś pamiętam i te panie od jazdy figurowej na lodzie...
Fascynacje...
Więc poszłam za fascynacją księżniczkami, (cóż...), wyszukałam, te najbardziej estetycznie do zaakceptowania i prezent na Dzień Dziecka sprawdził się w stu procentach:
A, że wszystkie układanki opisuję, to już dzieci przyzwyczajone... Więcej o opisywanych układankach tu:http://dwujezycznosc.blogspot.co.at/2013/02/3-pozyteczne-z-poeczki-opisywane.html
Księżniczki dostały swoje imiona: MIMI BI BI i PI PI...
I zaczęły żyć własnym życiem: czyli np. teraz muszę je "rysować", by Alicja mogła spełniać się w drugiej, swojej obecnej fascynacji - kolorowaniu. Szkic 5 sekund, no może 20... a zabawy na 10 minut... (nie mówcie nic o koniu... jest jaki jest i wydaje odgłos "paszczowo"!)
A mama dopisze, co chce...
A Alicja widzi, co mama chce...
Jak już mama musi na księżniczki patrzeć... ;-) to musi je "oswoić":
To są nasze czytaneczki współczesne z Alicją...
U Maksymiliana wszędzie straż pożarna...
Wykorzystujcie fascynacje...
(no wiadomo, bez przesady! - każdy specjalista wie, kiedy i u których dzieci fascynacji należy się wystrzegać).
Świetna układanka,muszę się rozejrzeć za podobną.
OdpowiedzUsuńU nas na tapecie aktualnie Peppa, pieszczotliwie nazywana przez Sarę Peptysia.
Układanka fajna - szczegolnie jak na "księżniczkową"
UsuńPiękne księżniczki mają piękne imiona :) My też staramy się nadawać imiona zabawkom i różnym stworzeniom :)
OdpowiedzUsuńimiona są inspirowane nieco przeze mnie (trzeba mi było łatwych do czyatnia imion) ;-)
UsuńA tak nawiasem mówiąc, pięknie koloruje ta Twoja Księżniczkowa :)
OdpowiedzUsuńKoloruje niesamowicie dokładnie i cierpliwie (chociaz nie wygląda na aż tak ccierpliwą dziewczynkę)
UsuńA jak nie czarodziejki księżniczki to co?
OdpowiedzUsuńPytanie dotyczy mojej Alicji czy kogoś innego? Jeśli chodzi o Alicję w grę wchodzą jeszcze baletnice...;-) No ale udaje się jeszcze przemycić serduszka, kwiatuszki, jabłuszka, żaby, korale... Zobaczymy jak pójdzie dalej... Pewnie jednak księżniczki i wróżki należy zaakceptować.
UsuńPięknie, pięknie. U nas na tapecie Afryka. Wszędzie rosną baobaby, a komary, to muchy tse-tse. I piszemy listy do cioci o różowych flamingach, o tym, co powiedzieliby sobie tygrys i lew, gdyby się spotkali - spotkać się w istocie nie mogą, bo jeden mieszka w Azji, a drugi w Afryce. Bazą tej niesamowitej inspiracji jest książka "Nela - mała reporterka." Gorąco polecam.
OdpowiedzUsuńŚlicznie maluje, a kończąc maminy też niczego sobie?:) przypomniało mi się jak w podstawówce robiłam plakat o kulturze romskiej i, nie umiejąc narysować konia, zrobiłam szarą plamę z dymkiem "to jest koń". Podobno cały pokój nauczycielski miał z tego ubaw po pachy :) a moja Zuza uwielbia wróżki
OdpowiedzUsuń