wtorek, 27 maja 2014

Dziecko na warsztat – WARSZTAT PLASTYCZNY: dziecko opowiada i rysuje.

Dziecko na warsztat – WARSZTAT PLASTYCZNY
Witam wszystkich!
W ramach projektu „Dziecko na warsztat” dzisiaj warsztat plastyczny - maleńki, skromniutki, ale wydaje się, że będzie miała swoje owoce...

W ramach wartszatu plastycznego pokażę książkę, którą stworzył Makuś. Ja tylko spisłam technicznie teskt.

W zeszłym miesiącu, wieczorem, kiedy już nie miałam sił opowiadać, poprosiłam Makusia, aby to on opowiedział kolejną przygodę KOTKA PSOTKA. PRZYGODY KOTKA PSOTKA to nasze opowiadania wieczorne, króciutkie, ale milutkie i po polsku...

Makuś trochę się bronił "nie umiem", ale opowiedział, krótko i zwięźle. Ja kolejnego dnia spisałam.

Potem postanowiłam wykorzystać do warsztatu PLASTYCZNEGO, ponieważ Makuś po kilku dniach dorysował ilustracje.

Mniemam, iż ta twórczość będzie miałą swoją kontynuację, gdyż Makusiowi baardzo się spodobało dzieło. Z wypiekami na policzkach dorysowywał kolejnego kota i poprawiał teksty, które spisałam! Następnym razem zmienimy technikę ilustracji:-)

Zobaczcie jaka prosta! to książeczka! Niewiele wysiłku kosztuje!! Polecam taką zabawę wszystkim dzieciom, a szczególnie dzieciom dwujęzycznym!! Nie wiedzą, kiedy mówią czy czytają po polsku!
Oto książeczka:



PRZYGODY KOTKA PSOTKA

test: Maksymilian Ławczys ilustracje: Maksymilian Ławczys (edycja tekstu: mama Maksymiliana)



Jeżeli stworzymy nowe książeczki - pokażemy! W projekcie "Dziecko na warsztat" biorą udział:

DZIECKO NA WARSZTAT

35 komentarzy:

  1. Ale wspaniały pomysł! Skradnę go dla Ani. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dorotko - pomysł prosty że HEJ... Ale myślę, że warto kontynuować, ze szczególnym rozmysłem ale tez i zabawą!! Myślę, że podpuszczę Makusia, żeby proste słowa niedługo pisał sam. pisze mi po ścianach - to może lepiej książkę... I te rysunki - fajnie, bo ja za bardzo idę w stronę czytania a tu ma pole do popisu w innej kategorii ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Extra pomysł. Może i My niedługo taką książkę stworzymy - Linka jako twórca ilustracji i tekstu, Ja jako redaktorem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomysł ekstra, my też robiliśmy i robimy książeczki z obrazkami, dzieci się wciągają:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, że pomysł wciąga dzieci bardzo! ? To jest to, bo najważniejsze, żeby dzieci były zadowolone...!!!

      Usuń
  5. Ja tez sie nauczylam czegos nowego po polsku... karuzelowac hmmm fajne slowo :) pozdrawiamy Ania i Hania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - zauważ, że na rysunku są takie kółka zielonkowate, które oznaczają kierunek karuzelowania!

      Usuń
  6. Karuzelowanie rozśmieszyło Kasię bardzo....a mnie rozczuliła tęsknota za krajem. Takie drzwi do Polski! Super kochany ten Maksiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma jak... karuzelować się...
      Wiesz ja też się zdziwiłam nieco tym zakończeniem, ale jak tak pomyśleć, to jest ku temu wiele podstaw...

      Usuń
  7. Bardzo slodka opowiesc. wyprobuje z Lusia - ona ma takie komentarze sytuacyjne, ze boki zrywac. Ale karuzelowania sie nie przebije!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ilustrowana książka na warsztat plastyczny!! Rewelacja ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. gaba również stworzyła książeczkę, choć poza warsztatem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny pomysł ze stworzeniem książeczki opartej na opowiadaniu dziecka, a następnie zilustrowanie jej. Bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  11. cudowny pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  12. Fantastyczny pomysł, już wiem co będziemy robić w pochmurne dni.
    Mamuśka

    OdpowiedzUsuń
  13. cudo! może Adasia nakłonię do stworzenia własnej książeczki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierz mi, że nakłaniać nawet długo nie trzeba! Bo to takie własne....

      Usuń
  14. Kocham słowotwórstwo dziecięce! Karuzelował się - cudniaste ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudniaste? ;-) Cudniaste!! ;-) Dzisiaj opowiedział bajkę o motylkach dzieciach, co się zgubiły ...w ..Niemczech...ech. Muszę znów spisać.

      Usuń
  15. Zaproponowalam Julkowi te zabawe, ale nie wyszlo nam to dobrze, bo... Julek nie fantazjuje. Wcale mnie to nie martwi, gdyz jest - mistrzem reportazu! Kiedy poprosilam o opowiedzenie przygod krowy Laciatki, zdal mi relacje z jego ostatniego spotkania z tym jego ulubionym zwierzeciem, opisal wszystkie cechy krow i podal cytaty. Slownictwo, ktorego uzywal, to majstersztyk retoryki dzieciecej.
    Sama nigdy nie opowiadalam Dzieciom nic z glowy - zawsze czytalam - moze to jest powod takiego obrotu spraw. Dziekuje za pomysl!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdo - to piękne! Zróbcie opis tego, co opowiadał, narysujcie. Myślę, ze to wielka frajda!
      MAsz dobrą intuicję, jeśłi chodzi o czytanie i o opowiadanie: ja też częściej czyatłąm, ale jednak to inna narracja... Wolę czytać...ale też kilka razy zmusiłam sie do opowiadania, bo właśnie Maksymilian też nie opowiadał. I wiesz! Skutek jest - zaczyna opowiadać, wymyślać ale jak widać to proste, b. proste historie. Wiem, ze dzieci opowiadają długo i przepięknie...!!
      Ja próbowałam na początek trochę kierować takim opowiadaniem, zadawac pytania albo podsuwac delikatnie jakąś dziwną przygodę! Im dziwniejsza tym bardziej "chwytała!"
      Ale dziś iałam miłą niespodziankę: pytam wieczorem "kto opowiada?" słyszę JA! - (Ala); JA! - (Makuś) Ni e ma opcji- kto pierwszy... i opowiadali razem przekrzykując się...każdy swoją...cudne...ale spisac się tego nie dało...

      Usuń
  16. Masz racje - opowiadanie jest mega wazne! To procentuje w przyszlosci. Ile jest ludzi, ktorzy nie potrafia sie wyslowic! Krysia (10) czyta codziennie 12-15 stron polskiej powiesci dla siebie, po cichu, a potem ma mi opowiedziec, o czym czytala. Na poczatku bylo bardzo trudno, ale jest coraz lepsza. Teraz musze rzucic Maluchy na warsztat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzieś wyczytałąm taką radę: jeśli stosuje się tę technikę - "opowiadaj mi co przeczytałeś", to trzeba uważać, zeby nie zniechęcić dziecka... Ale jest na to prosty sposób: jeśli MY!!! czytamy coś, to należy dziecku albo przy dziecku opowiadac, co przeczyatliśmy! w ten sposób dziecko uczy się, jak miło!! jest dzielić się!!! czymś, o czym się człowiek dowiedział przeczytał. Jak miło miec słuchacza...

      Usuń
  17. To prawda. Staram sie opowiadac Krysi, co przeczytalam i ona to chlonie, bo wie, ze dla doroslych :-) Ale niestety, przy pedzacym jak szalony czasie, musimy zdecydowac sie na pewien rezim. Jest na tyle dojrzala, ze to rozumie i akceptuje. Nie szczedze jej pochwal za postepy w nauce polskiego "i okolic" i ona tez jest z tego dumna. Sama przekonala sie, ze ta praca sie oplaca. Z Maluchami oczywiscie trzeba zalozyc teczke z podstepami i trickami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Fajnie - takie wspolne opowiadanie sobie - to więź...

      Usuń
  18. Elu, wspaniały pomysł i realizacja - wspólna przygoda :) Właśnie się przymierzamy do stworzenia takiej książki do czytania, zilustrowanej przez Milę, o emocjach :) Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, o emocjach! to bardzo fajne i ważne!!! musze pomyślec i o takiej, bo , co człowiekowi, dziecku w duszy gra... dobrze nazwać, wyrazić poprzez słowa i jakieś działanie.... Dlaczego nie rysunek... Ja po tych opowiadaniach MAksia zobaczyłam jak wiele muszę mówić o Polsce - większość jego opowiadan bazuje na tym, że jesteśmy daleko od Polski...
      Te emocje...

      Usuń
  19. Nagralam! Wszystkie 3 - Lusi o ksieznicce, ktora ciagle zjada cos trujacego od czarownicy, Julka o cielaczku, ktory bawil sie w chowanego z pieskiem o imieniu Plamka i Krysi opowiadanie jednego rozdzialu "Czasu wielkiej Sowy" Marii Kedziorzyny. Jak bedzie czas, spiszemy i zilustrujemy.

    OdpowiedzUsuń