piątek, 16 października 2015

Czy i jak wspierać język większościowy? - RODZICE PYTAJĄ




W cyklu RODZICE PYTAJĄ znajdziecie niektóre moje odpowiedzi na pytania, które dostałam od rodziców. Proszę pamiętać, przekładając pytanie i odpowiedź na własną sytuację, zawsze należy pamiętać, że sytuacja każdej rodziny, z wielu względów, jest inna. Należy więc wziąć pod uwagę wiele czynników, które wpłyną na wybór postępowania w wychowaniu dwujęzycznym i dwukulturowym.
Jeśli podaję przykład mój i mojej rodziny, to piszę tu o własnych doświadczeniach, czyli rodzina Polaków, mieszkająca w Niemczech, w domu mówimy po polsku. Nasze dzieci w Niemczech mają nikły kontakt z Polakami.


Dzisiaj Pani Ola pyta:

Pani Elu! Jakie plyty z niemieckimi piosenkami Pani poleca?? Czy poza dzienniczkiem i piosenkami robi/la Pani cos z dziecmi w domu, zeby zainteresowac je tym jezykiem?? jakies ksiazeczki z zadaniami, gry czy inne pomoce?? czy wystarczy to, co dzieci maja w przedszkolu Córka ma 2 lata i 7miesiecy i od tygodnia chodzi do niemieckiego przedszkola. Mloda sama sie pyta nas, jak sie mówi w Niemczech na poszczegolne rzeczy, pieknie zapamietuje i powtarza slowka. A ja jestem w rozterce, bo nie wiem, czy puszczac jej bajki po niemiecku czy po polsku? czy pracowac nad polskim czy na poczatku tez wprowadzac niemiecki?? Co z Pani doswiadczenia moze Pani powiedziec na ten temat??
Z gory dziekuje za odpowiedz:)

Pani Olu,
Co ja robiłam, aby zainteresować dziecko językiem większości – raczej niewiele, ale jedna rzecz, którą uważam za najważniejszą: oba języki i polski i większościowy (u nas niemiecki) pokazywałam jako coś niesamowicie fascynującego. Fakt, że ludzie mówią rożnymi językami: i my i inne dzieci i dorośli starałam się, ile mogłam, przedstawiać jako bardzo ciekawe, wręcz ekscytujące doświadczenie. Myślę, że to jest najlepszy sposób, na zainteresowanie lub zaprzyjaźnianie się z każdym językiem. Wiadomo też, że język większości, w przeważającej części przypadków, w pewnym momencie będzie mocniejszy – dlatego też cały czas wspieram język mniejszościowy (u nas polski). Według tej zasady książki, gry, płyty w języku niemieckim pojawiają się u nas bardzo, bardzo rzadko.
Ja sama uczyłam dzieci po niemiecku tylko:
  •         zwrotów grzecznościowych
  •          zwrotów sytuacyjnych potrzebnych w danej chwili (w sklepie, u lekarza, kilka słów do sąsiadów):
  •          podstawowych pytań
  •          wyrażenia podstawowych potrzeb.

Jeżeli małe dziecko ma niewielki kontakt z użytkownikami języka większości należy chociaż w minimalnym stopniu pokazać mu środowisko niemieckojęzycze, zwiększyć kontakt szczególnie! z obcojęzycznymi dziećmi. Pokazać, że inne dzieci mogą mówić w innym języku!!!! Uczestniczyć w spotkaniach dla mam z małymi dziećmi, poszukać kilku miejsc, gdzie dziecko spotka się z językiem i kulturą kraju. Ja osobiście staram się z dziećmi chodzić w takie miejsca ale tam nadal (i w miejscach publicznych) używam w rozmowach z nimi języka polskiego, ewentualnie tłumaczę komuś o czym mówimy (na ile mogę i jeśli widzę, że sytuacja nierozumienia wprowadza złą atmosferę; jeżeli nikt nie zwraca na to uwagi, nie tłumaczę nigdy).

W momencie pójścia dzieci do przedszkola obserwowałam je, jakie efekty takie wrzucenie na dość głęboką wodę, daje – czy są w stanie unieść emocjonalnie taki sposób i tryb nabywania języka. Wprowadziłam zasadę, iż chcę pomagać dzieciom, kiedy mają problemy z komunikowaniem się i w takich momentach stosuję dzienniczek wydarzeń. Teraz dzienniczek wprowadzam tylko w sytuacjach, kiedy wiem, że dziecko potrzebuje podpowiedzi jak ma „się wyrazić” – w sytuacjach ważnych, interesujących lub kryzysowych.

Odwiedzamy bibliotekę, uczestniczymy w życiu kulturalnym lokalnej społeczności – to wszystko jest naturalne, dzięki temu dzieci zapoznają się z podstawowymi zasadami, konwenansami i językiem większości.  (W Polsce tak samo by było).

Ale w domu mamy więcej książek i płyt polskich. Mamy książki po niemiecku i płyty z niemieckimi piosenkami, ale jest tego niewiele i nie wynika raczej z chęci nauki przez nas tego języka, ale naturalnie te rzeczy się pojawiają w każdym domu… Procentowo, mogę określić to tak: w 95% sięgamy po książkę, grę i płytę po polsku. W 5% po niemiecku – bo ładne coś się przytrafiło, bo z biblioteki, bo prezent i oglądamy i czytamy czy słuchamy, bo z przedszkola przyniesione i oglądamy…

Płyty z niemieckimi piosenkami polecam, ale głównie po to, by to rodzice wiedzieli, co dziecko śpiewa…;-) Uważam, że dziecko ma na tyle „dopływu” języka większościowego, że ja celowo tego nie poszerzam. Zwiększam zawsze ekspozycję na język mniejszościowy. Ja wprowadziłam zasadę, że tylko w samochodzie słuchamy niemieckich piosenek dla dzieci. W domu są wyłącznie polskie.

Moje dzieci słuchają płyt audiobooków wyłącznie po polsku. Jeżeli włączamy im bajki (sporadycznie DVD lub z internetu) są to teraz wyłącznie bajki po polsku. Chociaż, jak dziecko zapyta o jakiegoś bohatera niemieckiej bajki, to pokażemy te bajkę kilka razy po niemiecku. Telewizji nie oglądają w żadnym języku (oglądanie – przeliczywszy średnią tygodniową z ostatniego miesiąca – około 1 godz. tygodniowo po polsku; po niemiecku kilka piosenek z przedszkola na youtubie, których tekstu szukałam ja).

Jeżeli dzieci pytają się, „jak coś się mówi po niemiecku” – oczywiście tłumaczymy, ale rozmawiając po polsku.
Widzimy więc, że w domu, w którym oboje rodziców to Polacy, większa jest ekspozycja na język polski zaś na język większościowy nikła.

Język większościowy to język otoczenia i środowiska przedszkolnego i szkolnego.


Pozdrawiam serdecznie!!! Życzę powodzenia w wychowaniu dwujęzycznym córeczki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz