tag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post4690255163211885131..comments2024-01-15T11:13:42.307+01:00Comments on Dwujęzyczność: Przyjemność mówienia różnymi językami.Elżbieta Ławczyshttp://www.blogger.com/profile/06240847821452712281noreply@blogger.comBlogger25125tag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-78767454154388502192013-11-05T15:34:26.489+01:002013-11-05T15:34:26.489+01:00Ha! :-) Myślę, że każdy, kto zna języki lubi je so...Ha! :-) Myślę, że każdy, kto zna języki lubi je sobie mieszać, jeśli nie dla samej przyjemności (jak Twój mąż) to chociażby dla ułatwienia sobie czasem życia, bo to najprostrze wyjście w wielu sytuacjach. "Podaj mi... the wrench" - tak ostatnio rzekłam do syna, bo nie wiedziałam, co to po polsku (sprawdziłam przed chwilą - to "klucz płaski"). Na szczęście b. rzadko funduję dzieciom takie twory, chociaż na poziomie syntaktycznym jest jeszcze weselej i aż się prosi zastąpić przydługawe polskie zdania krótszymi angielskimi. (Albo zacząć zdanie w jednym, skończyć w drugim.)<br /><br />Samo w sobie takie miksowanie nie ma nic złego, bo język ma służyć do komunikacji - do przekazania treści, do porozumienia. <br /><br />Ale akurat mi bardzo zależy, żeby tego nie robić i trzymać się jednego - w 90-ciu procentach języka polskiego przy dzieciach, bo jeśli zaczęłabym mieszać języki, to w życiu nie nauczyliby się podstaw polskiego, jakim jeszcze opornie operują, tym bardziej że jestem jedyną osobą, która do nich mówi po polsku i tym bardziej że dzieci i tak - jak sama piszesz - same wpadną na to, że rozmowę można uprościć przez "miksy" językowe.<br /><br />Na dłuższą metę, tak jak Ciebie, wykończyłoby chyba celowe mieszanie języków. <br /><br />Ale póki co bardziej mnie wymorduje wieczorna gościna z dziećmi u znajomych, gdzie wiem, że czeka mnie przerywanie w pół myśli... już nawet nie w pół słowa. I niemożność podania natychmiastowej prawidłowej odpowiedzi (tj. we właściwym języku). Godzina takiej gimnastyki i mam dosyć. Muszę zadbać potem o higienę mózgu i nic nie myśleć, nic nie mówić jakiś czas. <br /><br /><br /><br /><br />Sylaba https://www.blogger.com/profile/15463004026017890212noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-46942963108945438892013-11-05T14:05:04.663+01:002013-11-05T14:05:04.663+01:00"Nie sprawia mi problemów przełączanie się z ..."Nie sprawia mi problemów przełączanie się z języka na język nawet w jednej rozmowie. Ale pod warunkiem, że uczestniczy w niej ograniczona liczba osób oraz że rozmowa jest ograniczona merytorycznie. Za to wyłączam się, gdy zbyt dużo osób próbuje na raz mówić, najczęściej bardzo szybko (typowa sytuacja: impreza towarzyska, przyjęcie). I w pewnym stopniu wyłączam rozumienie, gdy przytłacza mnie ilość informacji." Otóż to!<br /><br />Powiem tak, że nawet jeśli zmęczę umysł próbowaniem rozumienia wszystkiego co się wokół wtedy dzieje, to "gęba" jest jedna i w dwóch językach jednocześnie nie odpowiem. Trzeba podejmować decyzję co i do kogo. A nie ma tak naprawdę czasu. Spóźniona puenta w odniesieniu do czyjegoś żartu to już nie śmieszy. Czasami muszę sobie odpuścić. A tak by się chciało "zabystrzeć" w towarzystwie... :-) Wszystkiego mieć nie można ;-)Sylaba https://www.blogger.com/profile/15463004026017890212noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-32470956099709157632013-11-05T14:00:54.836+01:002013-11-05T14:00:54.836+01:00Elu, oczywiście, że (jak piszesz) "większość ...Elu, oczywiście, że (jak piszesz) "większość ludzi dwu i wielojęzycznych czerpie niesamowitą przyjemnośc z przełączania kodów i zabawy językiem".<br /><br />O tym są "lekcje z Kozą" na moim blogu - co się dzieje, czasem że boki zrywać, kiedy się myśli w dwóch językach naraz. <br /><br />Ale przyjemność ze słowotwórstwa (rozumianego jako łączenie wyrazów z dwóch języków) nie ma miejsca u mnie wtedy, kiedy panuje chaos językowy. Tak jak w tej opisanej sytuacji powyżej - jeden do mnie mówi po angielsku, drugi targa za mankiet prosząc o coś po polsku. I tak przez godzinę. To już nie jest przyjemne, bo nie wiesz, na czym masz się skupić. Jeśli to dzieje się rano, to - jakoś tam wypoczęta - inaczej na to reaguję - tj. większą uwagą. Pod wieczór czasami to się nie udaje i po prostu "boli głowa" od tej mieszanej dawki słów.<br /><br /><br />Sylaba https://www.blogger.com/profile/15463004026017890212noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-61811013193967498852013-11-05T13:15:56.477+01:002013-11-05T13:15:56.477+01:00To bardzo ciekawe, jak różne osoby różnie czują si...To bardzo ciekawe, jak różne osoby różnie czują się w dwujęzyczności. Mój mąż uwielbia bawić się trzema językami, jakie zna i czasem potrafi je wszystkie użyć w jednym zdaniu! Dodatkowo, mówiąc po angielsku, często naśladuje różne akcenty, taki zabieg stylistyczny. Ja natomiast, choć lubię mówić po polsku i po angielsku, zdecydowanie wolę to robić osobno i to najlepiej do różnych osób i w różnych miejscach - przywiązałam się :-) Córka w tym względzie podobna raczej do mnie, chociaż nie w 100%, bo już kilka razy próbowała przekraczać granice pomiędzy językami, ale robi to nieśmiało. Syn za to sam ostatnio domagał się, żebyśmy robili w domu miks. Chodziło mu o to, żeby wszyscy dla zabawy mieszali języki. To by mnie chyba wykończyło!Bilingual Househttp://bilingualhouse.com/noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-55928804301026889812013-11-05T11:43:50.093+01:002013-11-05T11:43:50.093+01:00Ja osobiście mam dużą przyjemność z wielojęzycznoś...Ja osobiście mam dużą przyjemność z wielojęzyczności (tak jakoś wyszło, że w sumie na codzień posługują się aż czterema). Nie sprawia mi problemów przełączanie się z języka na język nawet w jednej rozmowie. Ale pod warunkiem, że uczestniczy w niej ograniczona liczba osób oraz że rozmowa jest ograniczona merytorycznie. Za to wyłączam się, gdy zbyt dużo osób próbuje na raz mówić, najczęściej bardzo szybko (typowa sytuacja: impreza towarzyska, przyjęcie). I w pewnym stopniu wyłączam rozumienie, gdy przytłacza mnie ilość informacji, na przykład na konferencji, zebraniu itp. Wtedy słucham przez 2-3 godziny, ale niewiele rozumiem. Dopiero w nocy mój mózg zaczyna przetwarzać informacje, nie mogę spać albo śpię bardzo płytko i odtwarzam w głowie cały tekst. Rano wstaję strasznie zmęczona, ale za to mam już wszystko "przetłumaczone" i poukładane. To dziwne i niewygodne - i to najbardziej przeszkadza mi w wielojęzycznym funkcjonowaniu.Allochtonkahttps://www.blogger.com/profile/13423895837864907949noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-41626653991533105742013-11-05T11:03:40.008+01:002013-11-05T11:03:40.008+01:00O, przyjemność jest bardzo ważna! Ja lubiłam się u...O, przyjemność jest bardzo ważna! Ja lubiłam się uczyć języków, ale wiem, że nie wszyscy lubią i nie wszyscy muszą lubić. I jak bardzo jestem za tym aby wszyscy się uczyli języków, to też uważam, że życie ma też inne aspekty któe często są równie ważne. Na przykład przemawia do mnie twój argument, że wolisz mówić po polsku, i inny język nie jest ci potrzebny zawodowo. Oczywiście dobrze się nauczyć języka, ale jak wystarcza ci znajomość jako obcego, to świetnie! Chodzi o to, po co ten język jest potrzebny! Ja mam moją znajomość języka, inni potrafią robić cuda z komputerami, jeszcze inni malują komponują, są psychologami... to trochę talentu, a trochę stawianie priorytetów. Każdy ma jakąś czynność, któa mu sprawia przyjemność! A innną kwestią, czy trzeba zmuszać, czy raczej ułatwić i powoli podprowadzać, czy w ogole dać spokój w takiej sytuacji: np. czy zmuszać dziecko do mówienia po polsku, czy może raczej użyć technologii (oczywiście razem z dzieckiem i w pewnym celu), wierszyków, komiksów, piosenek, aby pokazać, że polski jest fajny i aby dziekco odkryło w tym przyjemność, czy dać spokój... ja jestem za drugą wersją ;D Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/14111500114926985493noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-19173823000462785022013-11-05T07:27:13.629+01:002013-11-05T07:27:13.629+01:00A i jeszcze...Masz rację, większość z posługującyc...A i jeszcze...Masz rację, większość z posługujących się dwoma językami czerpie z tego przyjemność, ja też! I zauważyłam, że Kasia na przykład czerpie z tego świadomą przyjemność przeskakując z języka na język w szkole kiedy jest ze swoją słowacką przyjaciółką, jak jakby bawiła się swoim mózgiem. Mówi na przykład: "o właśnie myślałam o tym po polsku, a powiedziałam po angielsku...fajnie, nie". O tej orce, walce i moich wycofaniu towarzyskim piszę raczej w kategoriach chwilowych, kiedy jestem zmęczona, kiedy na przykład poziomy rozmów w tych dwóch językach są inne (w pizzerii do dzieci o serze a z dorosłymi o amerykańskiej inwigilacji :-) albo kiedy za mało wina :-)! Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-38036979369439324982013-11-05T07:09:03.038+01:002013-11-05T07:09:03.038+01:00No "walka" to nie jest dobre słowo, wiem...No "walka" to nie jest dobre słowo, wiem o tym - widzisz jak późno to pisałam :-). "Wspieranie" wydaje mi się w niektórych przypadkach trochę zbyt optymistycznym słowem :-). Taka mała, przyjemna orka - "oreczka" był powiedziała! Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-472305792481300062013-11-04T23:40:36.493+01:002013-11-04T23:40:36.493+01:00hym...wydaje się, że jednak istnieje coś takiego, ...hym...wydaje się, że jednak istnieje coś takiego, jak moment zwrotny, do którego musimy uczyć się, by nabyć sprawność (jak z jazdą samochodem), potem jest o wiele łatwiej. <br />Jednak większość ludzi dwu i wielojęzycznych czerpie niesamowitą przyjemnośc z przełączania kodów i zabawy językiem. Myślę jednak, że to pewnym stopniu znajomosci. Każdy pewnie na innym. Czy warto "wlaczyc" z dziećmi? Nie wlaczyc Aniu, jakos inaczej wspierać. Wiesz, że wyrzucam słowo "walka" :-)Elżbieta Ławczyshttps://www.blogger.com/profile/06240847821452712281noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-23891223358990836532013-11-04T23:02:53.017+01:002013-11-04T23:02:53.017+01:00Bardzo się cieszę, że o tym napisałaś. I zgadzam s...Bardzo się cieszę, że o tym napisałaś. I zgadzam się ze wszystkim o czym pisała Sylaba. Jestem straszną gadułą, ale właśnie z powodu tego przemęczenia językowego czasami nie chce mi się odzywać w takich właśnie sytuacjach dwu czy trójjęzycznych. I nie gadam i się nie integruję...Ale skoro my mamy takie uczucia to co z naszymi dziećmi...Może nasze dzieci (szczególnie te straszne, które mają dużo więcej "skomplikowanych" rzeczy do powiedzenia) też nie czerpią z mówienia w dwóch językach przyjemności, może też są zmęczone...Czy warto "walczyć" wtedy z nimi...Mnie się ciągle wydaje, że warto ale może nie mam racji..Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-48311036800360551902013-11-04T02:45:09.331+01:002013-11-04T02:45:09.331+01:00Elu, to jest chwilowe. To nadmiar szybkich przesko...Elu, to jest chwilowe. To nadmiar szybkich przeskoków z jednego języka na drugi. W sumie to jak równoległa dwutorowość. Mózg działa na pełnych obrotach i w pewnym momencie odpocząć musi. Szczególnie mam na myśli takie sytuacje, gdy sama nie inicjujesz tego przechodzenia z L1 w L2, kiedy jeszcze możesz się zastanowić, ale kiedy ktoś wiecznie przerywa, bo coś potrzebuje, chce, próbuje wymusić itp. (patrz: ruchliwy czterolatek).<br />I kto wie, może to się nasila z wiekiem? Generalnie, poza tymi chwilami zmęczenia opisanymi powyżej, inaczej jakoś wspominam czasy dwujęzyczne z jednym dzieckiem i z mężem nie-Polakiem. Z dwójką dzieci już więcej umysłowo do ogarnięcia i do ciągłego myślenia w dwóch językach i do pilnowania, żeby ich nie mieszać niepotrzebnie. Tak mi się wydaje.Sylaba https://www.blogger.com/profile/15463004026017890212noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-81542456266207990932013-11-03T21:49:06.985+01:002013-11-03T21:49:06.985+01:00A może to chwilowe Sylabo, moze to tylko jakaś chw...A może to chwilowe Sylabo, moze to tylko jakaś chwila "przeskoku". To często spotykane, kiedy jest jakieś dno, potem następuje odbicie z obfitymi przejawami pozytywnych zmian... ?Elżbieta Ławczyshttps://www.blogger.com/profile/06240847821452712281noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-67150927695184594392013-11-03T21:44:54.190+01:002013-11-03T21:44:54.190+01:00Oczywiście, jak zwykle, zasiałaś ziarenko! Odpowia...Oczywiście, jak zwykle, zasiałaś ziarenko! Odpowiadać będę jakos powoli, tematycznie, postami...<br />Jedno - dobrze, ze słyszę z ust osób dobrze władających językami, takie słowa. To otwiera nowe ścieżki myślenia.<br />Dziękuję.Elżbieta Ławczyshttps://www.blogger.com/profile/06240847821452712281noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-69340877839429913172013-11-03T04:03:27.675+01:002013-11-03T04:03:27.675+01:00Widać masz kondycję ;-) Mnie już jej chyba czasem ...Widać masz kondycję ;-) Mnie już jej chyba czasem zaczyna brakować...Sylaba https://www.blogger.com/profile/15463004026017890212noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-38118793119924965262013-11-02T22:21:43.252+01:002013-11-02T22:21:43.252+01:00jak zwykle bardzo ciekawy post. rozumiem, że można...jak zwykle bardzo ciekawy post. rozumiem, że można nie czerpać przyjemności i tak jak mówisz, talenty zostały różnie rozdane i to jest, że wyrażę się dość potocznie, fajne. poza tym, nie każdy ma równy talent do każdego języka obcego. jedni wolą niemiecki, inni angielski itd. ja osobiście, muszę się przyznać, uwielbiam przeskakiwanie z języka na język i bez tego chyba uschłabym :)Annahttps://www.blogger.com/profile/14179366420360208801noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-8386775848081518072013-11-02T00:44:04.047+01:002013-11-02T00:44:04.047+01:00Elu, nie wiem, czy to wyszło na moim blogu, ale ja...Elu, nie wiem, czy to wyszło na moim blogu, ale ja często nie czerpię żadnej przyjemności z przełączania się z jednego języka na drugi. Pisałam o tym, kiedy na żywo czytałam (tłumaczyłam) dzieciom jedynie mi dostępne książeczki w języku angielskim i pisałam też chyba o tym, jak trudno mówić w dwóch językach naraz przy okazji odniesienia się do jednego z artykułów o dwujęzyczności dr Zofii Wodnieckiej - Chlipalskiej. <br /><br />Wymienne posługiwanie się językami czasem jest b. męczące, szczególnie, kiedy trzeba się przerzucać z jednego języka w drugi co ileś sekund. I dlatego uważam, że wiele osób decyduje się na jeden język (np. Polacy w Stanach), bo ten język jest dominujący i wystarczający. I w nim się z każdym porozumiesz, więc po co się umysłowo gimnastykować.<br /><br />Są wieczory, kiedy mam w głowie dosłownie chaos. Np. wychodzimy gdzieś ze znajomymi. Znajomi wiedzą, że ja mówię do dzieci po polsku. Siedzimy gdzieś, rozmawiamy, a ja - matka czterolatka np. - muszę go też pilnować. I naprzemian gadam na jednym oddechu w dwóch językach. Po polsku do Kozaka, po angielsku do starszego towarzystwa.<br /><br />Po dwóch godzinach takiej "jazdy" jestem intelektualnie wyczerpana. Muszę się wręcz potem "wyłączyć" i nic nie mówić, tylko siedzieć w ciszy.<br /><br />A przecież ja kocham oba języki. I polski i angielski. Także niechęć do drugiego języka czasem jest spora u kogoś, kto mówi w nim całkiem całkiem. Tak sądzę :-)Sylaba https://www.blogger.com/profile/15463004026017890212noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-86738909330433094812013-11-02T00:29:24.391+01:002013-11-02T00:29:24.391+01:00Czekamy Izo, czekamy, bo każde słowo jest ważne!Czekamy Izo, czekamy, bo każde słowo jest ważne!Elżbieta Ławczyshttps://www.blogger.com/profile/06240847821452712281noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-62498458961652378942013-11-02T00:28:43.290+01:002013-11-02T00:28:43.290+01:00Aha! Podobno trzeba myśleć o tym, co już się umie....Aha! Podobno trzeba myśleć o tym, co już się umie... Tego nie napisałam we wskazówkach...Elżbieta Ławczyshttps://www.blogger.com/profile/06240847821452712281noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-84952752501023746092013-11-02T00:28:08.397+01:002013-11-02T00:28:08.397+01:00Ja o sobie usłyszałam!! Ale jakoś tak człowiek się...Ja o sobie usłyszałam!! Ale jakoś tak człowiek się uspokaja, że nie jest sam... i że może "w kupie" da się problem przekształcić w zadanie do rozwiązania ;-) Elżbieta Ławczyshttps://www.blogger.com/profile/06240847821452712281noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-10851178619645169172013-11-02T00:26:33.353+01:002013-11-02T00:26:33.353+01:00O! ;-)O! ;-)Elżbieta Ławczyshttps://www.blogger.com/profile/06240847821452712281noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-83172754319540733962013-11-01T22:31:06.326+01:002013-11-01T22:31:06.326+01:00dzieki za przywitanie. Ja jako raczkujaca ( choc m...dzieki za przywitanie. Ja jako raczkujaca ( choc muj syn juz od kilku mscy chodzi ) w kwestii dwujezycznosci narazie poczytam po cichu. Jak juz bede miała cos do powiedzenia to napiszę :) Iza Perezhttps://www.blogger.com/profile/10653955855136803838noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-26201648003984592612013-11-01T19:32:45.579+01:002013-11-01T19:32:45.579+01:00„nie lubi, nie czerpie przyjemności z przełączania...„nie lubi, nie czerpie przyjemności z przełączania kodów, nie czerpie przyjemności z posługiwania się językiem w takim stopniu, jak z posługiwania się językiem pierwszym" - to chyba o mnie napisałaś :) Mam podobne spostrzeżenia jak Ty. maniamamowaniahttp://www.maniamamowania.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-44529585976681188162013-11-01T16:56:41.050+01:002013-11-01T16:56:41.050+01:00Ela, ja co prawda nie potrafię się wczuć w dwujęzy...Ela, ja co prawda nie potrafię się wczuć w dwujęzyczność, ale śpieszę poklepać po plecach, bo metafora z byciem kierowcą do mnie przemowiła. Pierwszy mój samodzielny wypad samochodem skończył się masakrą auta. Teraz jeżdżę, bo muszę, po mieście, po wertepach- gdzie trzeba.Nie boję się, nawet lubię! Ale jak tylko mogę zajmuję fotel pasażera.<br />Mam przyjaciółkę, genialną profesor astrofizyki, która po latach mieszkania we Francji, nadal musiała porozumiewać się po angielsku lub korzystać z pomocy męża. Nie jesteś jedyna z problemem- ale jedyna w swoim rodzaju, o!Jareckahttps://www.blogger.com/profile/04805247404531610382noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-91439503402859538222013-11-01T10:04:56.129+01:002013-11-01T10:04:56.129+01:00Miło być przywitaną :)
Dziękuję :)Miło być przywitaną :)<br />Dziękuję :)aeljothttps://www.blogger.com/profile/03664027546883680788noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-10291637262886875532013-11-01T07:59:45.573+01:002013-11-01T07:59:45.573+01:00O dziekuje za przywitanie :)O dziekuje za przywitanie :)Ferekhttps://www.blogger.com/profile/11771587110654146771noreply@blogger.com