tag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post5949734771065993038..comments2024-01-15T11:13:42.307+01:00Comments on Dwujęzyczność: Kochana Moja. Elżbieta Ławczyshttp://www.blogger.com/profile/06240847821452712281noreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-77249174642595267122015-05-28T13:19:17.825+02:002015-05-28T13:19:17.825+02:00Pani Kasiu. Proszę się odezwać na adres mailowy: e...Pani Kasiu. Proszę się odezwać na adres mailowy: el.lawczys@gmail.com tylko, bym miała adres zwrotny - odpiszę na maila. Jeżeli Pani nie prześle w tym tyg. to odpisze tutaj ;-) Pozdrawiam serdecznie!!!Elżbieta Ławczyshttps://www.blogger.com/profile/06240847821452712281noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-85693335462247698872015-05-28T10:09:46.279+02:002015-05-28T10:09:46.279+02:00Dzien dobry:) to jest cudny tekst, siedzę teraz na...Dzien dobry:) to jest cudny tekst, siedzę teraz nad komputerem i sobie płacze... na emigracji jestem od niedawna i chyba przezywam kryzys:( Moze Pani mi coś podpowie w sprawie, które najbardziej mnie męczy. Od lutego mieszkamy w Austrii. Ja, mąż (też Polak) i dwóch naszych synków. Antos ma 5 lat, chodzi do przedszkola i nawet nie jest źle. Marudzi czasami, że w przedszkolu jest nudno bo dzieci mówią w innym języku i prosi żeby po niego wcześniej przychodzić. Czuje jednak, że jest OK i adaptuje się prawidłowo. Zaczyna już składać proste zdania po niemiecku:) Drugi chłopiec, Oluś, ma 2 latka. W Polsce pracowałam i Olo poszedł do złobka jak skonczył rok. Adaptacja trwała tydzień, Olo uwielbiał tam chodzic, zostawiałam go z uśmiechem i z usmiechem go odbierałam. W Austrii miałam pracować dlatego załatwiliśmy tez złobek. Adaptacja trwałą długo, codziennie rano płacz, zdarzało się, ze odbierałam go również z płaczem. Byliśmy ostatnio w Polsce i tam Olo się rozgadał, oczywiście po polsku. Jak na dwulatka mówi mało, składa zdania z 3 wyrazów np. mama chodz tutaj, powtarza coraz więcej. Niepokoi mnie jednak ten jego żłobek, jak sie do niego zblizamy to prosi: mama domu, dzieci nie...itp. W Polsce uwielbiał dzieci, tutaj nie chce sie z nimi bawić. Dochodzą do tego problemy z jedzeniem... koszmar. Serce mi pęka... Niestety z moją praca nie wyszło i siedzę w domu. Zastanawiam się czy nie zrezygnować ze żłobka. Czy może warto, żeby Olo nauczył się porządznie polskiego i dopiero za jakiś czas spróbować np. z przedszkolem?? Złobek jest super, panie sympatyczne, duży ogród. Czy zatem bariera jezykowa, dla dziecka, które dopiero zaczyna mowic w jednym języku, może być przyczyną takiego stresu? Chciałam, żeby chłopcy jak najszybciej poznawali niemiecki. Jak bedzie miała Pani chwilkę proszę o rade. Pozdrawiam, Kasia<br />Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7050869195812046340.post-12266874958157791602015-05-27T00:00:58.708+02:002015-05-27T00:00:58.708+02:00Piękny tekst...Piękny tekst...Faustyna Mounishttps://www.blogger.com/profile/01290727557682122552noreply@blogger.com