piątek, 4 kwietnia 2014

Piątkowe gadułeczki - sadzawka.



Rozmawiamy z Maksymilianem o wieeeelkim dole wykopanym w ogródku. Ja opowiadam, że jak nawiozą tam dużo ziemi, to posadzimy pomidory, ogórki i fasolkę.
- Aha - mówi Makuś - a kiedy przywiozą ziemię?
- Nie wiem. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu...
Cisza, myśli. Makusia w ogródku, moje gdzieś tam, gdzieś...
- To super! To jak przywiozą ziemię, to bedzie gotowe!!! I będzie sadzawka!!!
- Sadzwka!! Dlaczego sadzawka! Ja nie chcę sadzawki! Pozbyliśmy się basenu! - ale, ale coś mi zaczyna świtać, bo widzę zdziwione oczy Makusia....
- A ja chcę sadzawkę! No przecież sama mówiłaś, że będziemy sadzić!!!

Zasłyszane słowa; powiązania; skojarzenia...

Sadzawki mieć nie będziemy! Ale posadzić, posadzimy...

6 komentarzy:

  1. Ela, wczoraj zaczynam opowiadac mezowi o sadzawce, zanim zaczelam pytam sie go: wiesz co to jest sadzawka (zna polski, ale nie perfekcyjnie, wiec chcialam sie upewnic)? A moj maz na to: to cos od sadzenia, tak?

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro rzucawka od rzucania, to sadzawka od sadzenia, jasne. Albo od sadu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieci to najlogiczniejsze stworzenia na swiecie. Przyklad? W jezyku 4-letniego Julka miecz, to "walczek", zakluc mieczem, to "zwalczyc", warchlaki, to "dzikatka", wiertarka - "warczarka"!
    Pozdrawiam,
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Magdo!! :-) Mama nadzieję, że zapisujesz ile się da tych logiczności! Są piękne! Pozdrawiam!

      Usuń