wtorek, 19 lutego 2013

2. WTORKOWE CZYTANECZKI - menu w Elli.



ELLA - to nowa nazwa naszej kawiarni domowej. Makuś nazwę wymyślił wczoraj. Dopisalismy na menu.
Jak się bawimy, pijąc kawę w ELLI pisałam w piątek. Dzisiaj obiecane skany menu. Wykorzystałam menu, aby ćwiczyć czytanie sylab otwartych - ciągle i wciąż otwarte...
Stąd dziwne nieco nazwy zup, ale to tylko ćwiczebne nazwy.

Oto MENU W ELLI:







Wyjaśniam: FOFOFA Z OWOCAMI - to potrawa firmowa - jakaś kasza podobno...

Niekiedy ćwiczenia czytania sylab otwartych trwają długo - my już czytamy rok, by uzyskać płynność i przejść do sylab zamkniętych. Wymaga to od dorosłego niezłej gimnastyki umysłu - jak daną zabawę lub sytuację wykorzystać do krótkiej "powtórki". Jak widać da się! Pamiętamy tylko aby dostosować napisy do umiejętności dziecka (np. z barszczu zrobić BURAKOWĄ) i pisać dużymi literami. W następnych czytankach pokażę naszą listę zakupów...
No i oczywiście przy okazji liczymy! Ile to ja już wydałam w tej kawiarni? Oj oj, dużo!
Po niemiecku na razie nic nie piszemy i nie czytamy, ale zabawy (język mówiony) w kawiarni się odbywają już i w tym języku...


U Faustyny dzisiaj wydzieranki sylabowe. Już planuję wydzieranki z naszych gazet...

11 komentarzy:

  1. to jest genialne! Elu, zabieramy się z Dominikiem do robienia menu - myślę, że będzie zachwycony. Dzięki za podpowiedź!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest życie:-) I cieszę się, że Wam "posmakowało"! Czekam na relację - napiszcie jak się nazywa Wasza kawiarnia!

      Usuń
  2. Przez żołądek do serca mężczyzny! W czytaniu najważniejsza motywacja! Myślę, że menu bardzo sie spodoba mojemu łakomczuchowi. A po zabawie oczywiście trzeba będzie zrealizować to wszystko w kuchni:-) Proszę więc o podpowiedź - jak robicie zupę makaronową?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ...nie robimy...:-) Tylko się bawimy, że robimy:-) hi hi.
      Ale jeszcze mi przyszła do głowy: CEBULOWA i FASOLOWA - czyli dalej SYLABOWE :-)
      BURAKOWA - robimy, wiadomo jak i ostatnio pisałam Maksiowi jeszcze ŻUROWA :-), wiadomo jak...
      Myślę też nad zmianą menu - ale może na wiosnę - bo to się nieco opatrzyło.

      Usuń
  3. Burakowa zupa w kawiarence... Ha! Ale najbardziej obiecująco brzmi Fofofa. Trzy palce na sercu bym spróbowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ku dobru sylab otwartych! Burakowa! A i tak myślę, że ROSOŁOWA to najgorsza profanacja rosołu...

      Usuń
  4. Zabawa z kawiarnią przecudna, Makuś ma potencjał na niezłego kuchcika! U nas w domu sporo dzieje się przy garach, więc trzeba to przekuć w zabawę sylabkową. Leonowi sylabki wchodziły szybko (a może z perspektywy czasu tak mi się wydaje?), a Tosia po błyskawicznym opanowaniu samogłosek jest raczej obrażona na sylaby... pozdrawiam ELLO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śliwko! Chętnie zawitamy do Waszej GARKUCHNI i sprawdzę wtedy MENU!!!
      Leoś - czytał jak miał 3,5 !!!, płynnie!!! małym drukiem!!! Pamiętam do dziś minę mojego męża, jak przeczytał jakiś dowcip...dla dorosłych:-) hi hi!!
      Tak więc Leoś - to pikuś, geniusz, jeśli chodzi o czytanie...
      nie można do niego porównywać nikogo!
      A co z Tosią (4) - myślę, że trzeba ruszyć z ogólnorozwojówką. Poszukać gdzie dotknąć palcem - oczywiście, jeśli chcesz ją uczyć czytać.

      Usuń
  5. Zobaczcie to:
    http://bebeandcompany.blogspot.co.at/2013/03/lodziarnia.html
    padam na kolana! z podziwu...

    OdpowiedzUsuń